Marcel Hollis

Cruz · Wysłany: 06/02/09, 7:32 pm Temat postu: Marcel Hollis

Marcel Hollis uważa, że gangi nie rządzą Nowym Jorkiem tylko z braku organizacji. Gdyby ją miały zdobyłyby przewagę liczebną - Cruz
Sierżant Cruz...Podoba się moje ubranko? - Marcel

Na pewno pamiętacie Marcela Hollisa - szefa gangu ze 108, który zdominował ostatnie odcinki sezonu 6 TW. Marcel chciał objąć władzę nad niemal całym Nowym Jorkiem i co gorsza był na najlepszej drodze do zrealizowania tego planu... Hollis jest bardzo inteligentny, to wojownik, pewny siebie, uparty, dumny... Pewnie ze względu na te cechy zyskał coś na kształt szacunku Sierżant Cruz, która starała się z nim dogadać. Miała go wypuścić z aresztu jednak Marcel zorganizował zamach na 55 posterunek, w wyniku którego Cruz została uwięziona w płonącym budynku. Jednak Marcel nie potrafił jej zostawić, ponieważ uważał ją za wojownika i z pewnością ją podziwiał, więc pomógł jej i sprowadził pomoc tym samym ratując jej życie. Uciekł z więzienia, jednak niedługo mógł cieszyć się wolnością, ponieważ żądna zemsty (za podpalenie komisariatu) Cruz odwiedziła go w jego bazie i wysadziła cały budynek (wraz z sobą) w powietrze.
Co sądzicie o tym bohaterze? Czy potępiacie go za to co robił, czy wręcz przeciwnie - jest to jedyny gangster zasługujący na szacunek? A może jet to zwykły drań, jak to ujął Bosco?
Moim zdaniem, Marcel to po prostu zimny drań, jednak nie do końca pozbawiony uczuć. W końcu uratował Cruz... Poza tym był piekielnie inteligentny i potrafił innych przekonać do swych racji. Jak dla mnie postać ciekawa, barwna. Nawet go polubiłam, ale... Właśnie jest to "ale", bo gdyby nie on to (oczywiście czysto hipotetycznie) Cruz by się nie zabiła...
A co Wy sądzicie?
Dodam, że Marcela zagrał Wyclef Jean. Szczerze mówiąc bardzo podobała mi się jego gra aktorska, moim zdaniem, była naprawdę na wysokim poziomie Smile

Cortez · Wysłany: 06/05/07, 3:25 pm Temat postu:

postac zagrana super naprawde. po za ttym go nie lubie fakt ze byl madry i znal sie na rzecz ale zeby wysadzac posterunek i tak przeciez mieli go wypuscic. ja mialam takie wrazenie ogladajac odcinki z nim ze on sie jakby troche zadurzyl w Cruz. podobalo mi sie ze ja szanowal a ona jego. ale masz racje to dran i przez niego Cruz nie zyje. ale szczerze mowiac podpisal na siebie wyrok nie pozwalajac by splonela w plonacym posterunku. bo nie mogl przewidziec ze mimo iz on ja uratowal ona nie bedzie taka kochana i wysadzi go w powietrze Very Happy

no ale niestety razem z soba Crying or Very sad

p.s na pierwszy rzut oka to na poczatku myslalam ze to wokalista Black Eyed Peas Laughing

a tu zonk

Cruz · Wysłany: 06/05/07, 3:34 pm Temat postu: Marcel&Cruz

Cortez · Wysłany: 06/05/07, 3:38 pm Temat postu:

no zły ale bez zlych nie byloby by ciekawie a Marcell cos wniusl do serialu i bylo ciekawie ogladalo sie z zapartym tchem

chika12 · Wysłany: 06/07/06, 6:08 pm Temat postu:

Bardzo podobały mi się odcinki z Marcelem. Jak zobaczyła że to Wyclef Jean to uwierzyć nie mogłam.
P.S. On ma taką piosenkę, chyba śpiewa ją w duecie Mary J.B,tytuł ,,911".Nadawała by się do serialu jak znalazł.

Kurt · Wysłany: 06/07/07, 10:55 am Temat postu:

Dla mnie żaden bandzior, czy to płotka, czy gangster w drogich ciuchach trzęsący całym miastem, nie zasługuje na szacunek. Taki czy inny, to dla mnie jeden śmieć.

Marcel Hollis na pewno wniósł sporo do serialu. Wątek z nim był bardzo ciekawy i serial dodatkowo trzymał w napięciu. Ale to żaden wojownik, jak siebie przedstawił, tylko zwykły morderca. Pewny siebie tylko dlatego, że zastraszył innych gangsterów, a za sobą miał po prostu armię oprychów. Inteligentny? Może, ale w złą stronę.

Co do gry aktorskiej, to była ona świetna. Wyclefowi należą się spore brawa. Prawdziwy profesjonalizm!

Cruz · Wysłany: 10/01/18, 2:14 am Temat postu:

Bardzo chwalebny news na temat serialowego Marcela:

Urodzony na Haiti były gwiazdor Fugee, Wyclef Jean i jego fundacja Yele Haitian Earthquake Fund, przekazali ofiarom kataklizmu milion dolarów. Artysta uczestniczy w akcji ratunkowej na Haiti. Wyclef pomaga ratownikom w odgruzowywaniu budynków i oczyszczaniu ulic z ciał, opisując te sceny jako Apokalipsę.

Cały dzień spędziliśmy na przenoszeniu trupów - mężczyzn, kobiet i dzieci... Bilans to nie jest 100 tysięcy osób - myślę, że śmierć poniosło tu 400-500 tysięcy ludzi - powiedział w rozmowie telefonicznej Jean.

Wyclef dodał, że Haiti jest tak biedne, że potrzebuje miliona dolarów dziennie.

Powinniśmy przesyłać tu milion dolarów każdego dnia. Za 4-5 dni cały kraj opanuje chaos. Sytuacja jest naprawdę wyjątkowa.

Jean namawia, aby wysyłać z telefonów komórkowych sms-y o treści Yele na numer 501501, co automatycznie zasili konto jego fundacji o 5 dolarów, które zostaną przekazane potrzebującym.