Kim Zambrano - Kim Raver
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5 Następny

Kurt · Wysłany: 06/07/06, 7:07 pm Temat postu:

Może rzeczywiście macie rację - jak będę miał te odcinki, to je obejrzę i wtedy ocenię. Ale fakt faktem, że Kim się mogła ostatecznie zmienić na lepsze (vide końcówka Goodbye to Camelot).

Cruz · Wysłany: 06/07/06, 9:25 pm Temat postu:

Pewnie, że mogła się zmienić na lepsze Wink

Wielu ludzi zmienia się na lepsze (porównując z serialem: Cruz, która bardzo zmieniła się od 4 sezonu, bo w 6 była już zupełnie inną osobą) Very Happy

Ale Kim i tak mnie nie przekonuje i raczej nic mnie do niej nie przekona ;P

Kurt · Wysłany: 06/07/07, 10:48 am Temat postu:

Cóż, wjeżdżacie tu na Kim, ale Jimmy wcale nie jest lepszy od niej. Też sobie "brykał" na prawo i lewo. Nie było to może pokazane, ale w jednym z odcinków, kiedy Kim powiedziała mu o tym, że spała z Bobbym, on się wkurzył, że musi słuchać czegoś takiego. Wtedy ona odpowiedziała, że też nie lubi wysłuchiwać jego opowieści kogo wyrywa i z kim spał.

Widzę tu pewną regułę - jeśli kobieta sypia z wieloma facetami, to jest zdzirą. Jeśli facet sypia z wieloma kobietami, wszystko jest w porządku. Dlaczego Jimmy był wkurzony, że Kim spała z Bobbym? Bo ją kocha? Nie! Bo ktoś obcy wkroczył na jego wielkie samcze terytorium. Jimmy jest bardzo popularny wśród kobiecej części publiczności, ale chyba głównie za wygląd - takie odnoszę wrażenie. Bo poza tym, zachowuje się jak szczeniak - wypady z kumplami zamiast opieka nad synkiem, wydawanie kasy na hazard zamiast na alimenty. Nawet jeśli się niby opiekuje Joey'em, to jak to wygląda? Uwali się i ogląda wrestling albo football amerykański.

Cruz napisała, że ilekroć Kim wracała do Jimmy'ego, to łamała mu serce. Może nie mogła na dłuższą metę żyć z facetem, który odgrywa "króla lwa", zamiast być po prostu ojcem i mężem?

Cruz · Wysłany: 06/07/07, 2:03 pm Temat postu:

Hmmm... Ja już napisałam co myślę o Jimmym i absolutnie zgadzam się z tym co o nim napisałeś (zero odpowiedzialności, niepłacenie alimentów, zarywanie lasek na prawo i lewo), ale wiesz... Nie chodzi o to, że jak kobieta ma wielu facetów to jest zdzirą - NIE! Chodzi o to jak traktuje tych facetów - jak jednorazową przygodę, czy może coś więcej? Kim wszystkich swoich facetów, poza Jimmym, traktowała jak jednorazową przygodę i to powoduje, że myślę o niej jak o zwykłej dziwce i nic tego nie zmieni (choć laska ma jakiś charakter i nawet pozytywne cechy charakteru, jak każdy). Co do Jimmy`ego to, że jest facetem niczego nie zmienia, tylko, że on mając tyle kobiet starał się ułożyć sobie życie, np. z Brooke. A Kim jak spała z Bobbym nie myślała o tym przyszłościowo, że tak to ujmę, ale na zasadzie jednorazowego seksu. Natomiast Jimmy się starał, a to, że Kim go odtrącała to już jej wina, więc facet postanowił wziąć ślub z inną, a że nie wyszło? Zdarza się, zwłaszcza jeśli bierze się ślub na siłę, chociaż kocha się inną osobę (tak zrobił Jimmy, jak chajtnął się z Brooke). Jimmy postąpił źle, ale chciał dobrze. Kim natomiast sypiając z tymi facetami nie wiązała z nimi przyszłości i to było złe. I tyle ode mnie na ten temat.

Marta · Wysłany: 06/07/07, 2:49 pm Temat postu:

Ale się wyżywacie na biednej Kim. Tak naprawdę to skąd możecie wiedziec co w jej głowie siedziało, co nią kierowało (chyba tylko scenarzysta wie Very Happy

).

To jest tylko przykład że są na tym świecie także ludzie zagubieni, szukający wsparcia, oparcia w kimś, miłości, przy okazji są wredni, chamscy itp. Nie powiecie mi, że nigdy się z takimi osobami nie zetknęliście (a jeśli jeszcze nie to na pewno się zetkniecie bo wcale nie ma ich tak mało).

Cruz · Wysłany: 06/07/07, 3:16 pm Temat postu:

Owszem, racja Marta, są tacy ludzie, ale Kim wcale, moim zdaniem, nie szukała miłości (bo gdyby jej tak na miłości zależało to byłaby z Bobbym), ale seksu i okazji by się z kimś przespać i przy okazji raniła masę ludzi... I to mi się w niej nie podobało i nie spodoba nigdy.

Scully · Wysłany: 06/07/07, 3:44 pm Temat postu:

Przykładem jest to, jak rzuciłam się na Bosco w jego samochodzie ;P

Kurt · Wysłany: 06/07/07, 3:53 pm Temat postu:

Zgadzam się z Martą i uważam, że Kim była zdolna do miłości nie-fizycznej, że szukała ojca dla Joey'ego i męża dla siebie, choć może nie robiła tego w mądry sposób. Ale na pewno bym jej nie nazwał zdzirą. Miała w sobie wiele ciepła i dobra, potrafiła się opiekować swoim synkiem, choć na pewno nie było jej łatwo, jak każdej samotnej matce. A nie była z Bobbym, bo nie chciała z nim być na siłę, skoro nie potrafiła odwzajemnić jego uczuć. Jaki sens miałby taki związek, związek zbudowany na iluzji wzajemności? I lepiej, że od razu powiedziała Bobby'emu, że ich wspólna noc to była pomyłka, niż by to miała zrobić po dłuższym czasie, gdy facet jeszcze bardziej by się zaangażował. Jasne, zraniła go, ale mogła zranić mocniej. A gdy wymieniała facetów, z którymi spała (nie wiadomo, czy nawet mówiła prawdę), to moim zdaniem po to, by go do siebie zniechęcić, by przestał widzieć w niej ideał.
Nigdy nie mówiłem, że Kim jest idealna i bez winy, ale uważam, że nie można jej tak skreślać zupełnie. I mimo jej wielu błędów, które przecież każdy popełnia (jak przystało na człowieka Wink

), to lubię tę bohaterkę.

Cruz · Wysłany: 06/07/07, 4:07 pm Temat postu:

Zgadzam się z tym, że Kim chciała znaleźć odpowiedniego męża i ojca dla Joey`a, ale i tak myślę, że podświadomie wiedziała, że tylko Jimmy mógłby z nią być, być w jej życiu. Tylko on. I taka była prawda. Więc po co się zaplątywała w to wszystko? Najbardziej mi się nie spodobało, jak Kim przespała się z Jimmym mimo tego, że był zaręczony. Wiem, że Jimmy też nie postąpił dobrze, ale on się wtedy z nią przespał dlatego, że myślał iż Kim do niego wróci, bo on jej powiedział, że jeśli ona widzi szanse dla ich związku to on zerwie zaręczyny. I Kim dała mu do zrozumienia, ze da mu tę szansę (sypiając z nim; przynajmniej on mógł to tak odebrać, chociaż ja też to tak odbieram), a potem się z tego wycofała, co kompletnie mi się nie podobało. Jeśli chodzi o Bobby`ego to racja, w sumie dobrze zrobiła mówiąc mu prawdę, ale głupio, ze w ogóle z nim spała, skoro wiedziała, że nic do niego nie czuje.

jolek · Wysłany: 07/01/20, 10:02 pm Temat postu:

mówiąc krótko ja też jej nie lubię !!! zwykła puszczalska... i nic więcej Sad

owszem tak jak każdy wnosiła coś do serialu... ale to było tylko coś a za złamanie serca Bobby'emu to bym jej najchętniej porządnie walnęła Smile

bee · Wysłany: 08/11/19, 11:47 pm Temat postu:

Doca tez nie zlapala w swoje sidla:) phi i ma szczescie!!!!! Razz

evija87 · Wysłany: 08/11/19, 11:52 pm Temat postu:

hehe

faktycznie, bo tak to prawie wszyscy Wink

ale mi Kim nigdy nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie

od niedzieli w TVP1 bodajże o 20 lub 21 będzie leciał serial Lipstick Jungle (Szminka w wielkim mieście) gdzie Kim Raver ma jedną z głównych ról, jestem ciekawa jak wypadnie Smile

Cruz · Wysłany: 08/11/20, 4:03 pm Temat postu:

A o czym jest ten serial ? Bo generalnie Kim jako aktorka jest fanstastyczna, tylko jej postac w TW do mnie nie przemawia (poza odcinkami, w ktorych oplakiwala smierc Bobby'ego, bo to bylo naprawde dobre Wink

).

evija87 · Wysłany: 08/11/20, 8:57 pm Temat postu:

To jest coś jak Seks w Wielkim Mieście, z tym, że teraz zamiast 4 są 3 przyjaciółki.
Jest to ekranizacja, a raczej przeniesienie na serial innej książki autorki "Seksu... " coś w podobnym stylu. Kim będzie grała postać redaktor naczelnej pisma o modzie.

Cruz · Wysłany: 08/11/21, 12:21 am Temat postu:

O, w takim razie chetnie zobaczam. Nie jestem fanka 'Seksu...', ale moze byc ciekawie. Wink