Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna

 Cierpliowość

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/04/07, 2:25 pm    Temat postu: Cierpliowość

Witam wszystkich.Zamieszczam tutaj fic ,który dedykuję Asi.

Kategoria- Romans

Autor- brownie

Tłumaczenie- Maggie

„Cierpliwość”

Bosco’s POV

Mam zdrętwiałą rękę. Zdrętwiałą do tego stopnia,że nie wiem czy mogę poruszać palcami,ale uśmiech nie znika z mojej twarzy.
Światło poranka powoli przesuwa się po prześcieradle, które nas przykrywa gdy ona leży przytulona do mnie. Cały czas czuję ten przyjemny wiaterek, który porusza firankami przy otwartym oknie. Przesuwam prawa rękę po jej sylwetce widocznej przez cienki materiał prześcieradła, pozwalając by moja ręka zatrzymała się na jej biodrze zanim przesunie się do jej pleców.
Czuję jej oddech na twarzy, jej głowa spoczywa na moim ramieniu, jej lewa ręka rzucona niedbale na mojej piersi.
Nie potrafię opisać dumy jaką czuję leżąc tutaj z nią.
Mogła mieć każdego , a wybrała właśnie mnie. Promienie słońca zmierzają powoli ku jej twarzy oświetlając burzę blond włosów opadających na jej szyję i ramiona. Nie potrafię się oprzeć chęci by nie wpleść moich palców w jej włosy i przyciągam ja do siebie jak najbliżej. Delikatnie jęczy kiedy wypuszcza powietrze i przysuwa się do mnie , ale cały czas śpi. Przysięgam ,że ona potrafi przespać wszystko.
Obudziłem się na kilka godzin przed wschodem słońca, obserwując jak śpi , jak marzy, dotykając jej miękkiej skóry nawet delikatnie ją całując, a ona przespała to wszystko. To jeszcze jedna rzecz ,za którą tak ją kocham.
Niewyobrażalna chęć by ją pocałować staje się nie do pokonania, nachylam się ,przysuwam twarz do jej twarzy i delikatnie dotykam ustami jej ust. Zarzucam ją deszczem pocałunków kiedy wkońcu czuję jej uśmiech.
„Dzień dobry, piękna”, szeptam w trakcie lawiny pasjonujących pocałunków jej ust , policzków i całej twarzy.
„Mogłabym się przyzwyczaić do takiej pobudki”, odchyla głowę do tyłu kiedy zmierzam ustami przez linię jej szczęki, tym samym dając mi łatwy dostęp do szyi. Jej ręce zaczynają delikatnie masować mięśnie na moim brzuchu.
„Bosco”, chichocze kiedy docieram do jej szyi. Nigdy przedtem nie słyszałem jej chichoczącej i nie mogę się powstrzymać od śmiechu kiedy to słyszę. Jest zdecydowanie urocza kiedy to robi, nigdy sobie nie wyobrażałem że pewnego dnia nazwę moją partnerkę uroczą.
Obejmuje mnie za szyję delikatnie się przesuwając i uwalniając moją rękę. Zaczynam powtórnie ją całować gdy ona ponownie chichocze, a ja ponownie śmieję się z jej chichotu.
Odsuwa się i posyła mi tak szeroki uśmiech, którego nie widuję za często zanim całuje czubek mojego nosa i kładzie głowę na mojej piersi. Obejmuję ją obiema rękoma gdyż ona praktycznie na mnie leży.
„Ja ,zdecydowanie też mógłbym się do tego przyzwyczaić”. To byłaby największa w świecie prawda gdyż już zdążyłem do tego przywyknąć i nie wyobrażam sobie żebym miał się budzić w inny sposób.
Nigdy nie czułem się komfortowo z całym tym „poranek po fakcie”, nie wyobrażam sobie jak inni mogą, mam na myśli to że budzisz się obok kogoś przed kim musisz udawać ,że to nie jest tylko pociąg seksualny, to nie jest coś za czym kobiety chcą wracać do ciebie. Nie przypominam sobie żebym był w tak dobrym nastroju po tak krótkim śnie, nie przypominam sobie żebym był w tak dobrym nastroju z kobietą u boku po tak krótkim śnie. O tej porze już dawno bym się wymknął albo bym zmyślił , że rano muszę iść do pracy byle tylko uniknąć przytulanek po akcji.
Ostatniej nocy strasznie się bałem obserwując ją jak zasypia, że ranek przyniesie niezręczność i zdenerwowanie. Wymknięcie się zanim się obudzi było kompletnie nie do pomyślenia. Zrozumcie to jest Faith, mogłaby mi skopać tyłek, a ja nigdy bym jej czegoś takiego nie zrobił, nie mógłbym.
Nie byłem pewny czy będę wiedział co powiedzieć i jak się zachować. Czy jest jakiś specjalny kod , który mówi jak się odnaleźć po nocy spędzonej z twoją partnerką i najlepszą przyjaciółką od trzynastu lat? Nie wydaje mi się.
Zastanawiam się czy ona miała te same obawy, mam na myśli to że nie byłem święty i ona dobrze o tym wie. Zna każdy najmniejszy i nieprzyjemny szczegół odnośnie moich podbojów, dobrze zna tajniki mojego działania. Zastanawiam się czy w ogóle oczekiwała, że będę tu nadal gdy się obudzi.
„Cieszę się, że ciągle tu jesteś”, ok. przysięgam ,że ona potrafi czytać w moich myślach. Jej głos jest cichy i ledwie słyszalny gdy obejmuje mnie ramionami.
„Nie sądziłaś, że tu będę?” Całuję czubek jej głowy i delikatnie masuję ręką jej plecy. Jest pierwszą kobietą ,od której wiem że nie będę potrafił oderwać rąk, ale najdziwniejsze jest to ,że to uczucie nie pojawiło się nie wiadomo skąd.
Wiedziałem ,że ją kocham, wiem to od dłuższego czasu, ale nie jestem pewien kiedy sobie uświadomiłem jak bardzo ją kocham, nie wiem kiedy to się zmieniło ,kiedy zacząłem patrzeć na nią inaczej. W dodatku byłbym pierwszy by przyznać ,że ona nie jest w moim typie. Zwykle zabieram się za młode i szalone, takie które nie łatwo zranić.
Podobnie jak nie wiem kiedy wszystko zaczęło się zmieniać u niej, wydaje mi się ,że mogło to nastąpić gdy zostałem postrzelony. Mama mówiła mi ,że spędzała ze mną mnóstwo czasu. Pytałem ją o to ale nie lubi wracać do momentu gdy byłem w szpitalu, a i ja nie lubię tego smutnego wzroku, który zastępuje pełne życia i energii oczy gdy tylko o tym wspominam ,więc unikam tego.
„Nie myślałeś ,że to będzie niezręczne?” Delikatnie całuje moją pierś kiedy kończy mówić. Nie wyobrażam sobie jak będę mógł nad sobą zapanować będąc z nią w miejscu publicznym…
„Oczywiście ,że nie!” Staram się by zabrzmiało to tak jakbym był urażony, ale oczywiście nie udaje mi się, a może jednak tak ale ona i tak się uśmiecha.
„Jestem zszokowany ,że mogłaś tak pomyśleć!”
„Tak, z pewnością jesteś cały załamany”, nie mogę się powstrzymać i śmieję się razem z nią. Pochyla się na mojej piersi, jej twarz praktycznie na mojej i całuje mnie mocno i szybko ,zanim spogląda na zegar.
„Muszę się zbierać do pracy”, całuje mnie ponownie zanim całkowicie zsuwa się ze mnie. Cały czas ją obejmując zsuwam się razem z nią.
„Faith”, zgadza się jęczę, ale zazwyczaj się poddaje kiedy sobie trochę pojęczę. „Jeszcze dwadzieścia minut”. Nie chcę żeby to zabrzmiało jak pytanie, więc daje mi jeszcze jeden niesamowity pocałunek zanim się podnosi.
„Boz, nie mogę się spóźnić”. Całuje mnie w czoło i zakłada swój czerwony jedwabny szlafrok.
„Nie musisz się jeszcze podnosić”, oświadcza mi i wędruje w stronę przedpokoju, zostawiając mnie samego w ciszy jej sypialni.
„Co to za radocha siedzieć tu samemu”, wołam za nią zanim się podnoszę i zakładam jeansy, które leżą u podnóża łóżka. Przechodzę do pokoju dziennego i opadam na kanapę.
„Kawy?” Krzyczę i wtedy dopiero zdaję sobie sprawę jak bardzo jestem zmęczony, zdaje się że leżąc pół nocy i gapiąc się na kobietę śpiącą obok może człowieka wykończyć. Słyszę ją jak idzie tuż za mną więc pochylam głowę na oparciu kanapy i patrzę na nią.
„Jest zaparzona”, oświadcza mi delikatnie i pochyla się by mnie pocałować. Zaskakuję ją kiedy obracam się i przyciągam ją na swoje kolano tylko po to żeby ją przytulić.
Muszę wyjaśnić ,że nie jestem typem przytulacza i nigdy nie byłem. Jedyną osobą, którą do tej pory przytulałem jest moja mama, mogło się zdarzyć że od czasu do czasu kogoś objąłem, ale ogólnie nie, nie obejmuję i nie przytulam. Ale to, to co my teraz robimy jest zupełnie inne i chcę jej pokazać żeby wiedziała.
Po kilku minutach odsuwa się i siada prosto, wplatając swoje ręce w moje włosy zanim przesuwa ręce na mój kark. Uśmiecha się do mnie , a ja pod wpływem jej uśmiechu topię się.
„Szczęśliwa?” Pytam ją cichutko i dotykam powoli po całym ciele.
„Absolutnie”, uśmiecha się szaleńczo biorąc w swoje ręce moją twarz i całując mnie delikatnie.
„A, Ty?” Delikatnie masuje mnie koniuszkami palców po policzku i wpatruje się w moje oczy. Myślę ,że próbuje odgadnąć moją odpowiedź, nie mogę się powstrzymać i też się uśmiecham ,wiecie jednym z tych uśmiechów, które czujecie w całym swoim ciele.
„Oczywiście”, odpowiadam delikatnie, a ona całuje moje czoło zanim jej twarz przybiera poważny wyraz.
„Jesteś zdenerwowany dzisiejszym dniem?” Ah, tak mój pierwszy dzień na posterunku. Nie jestem tak bardzo zdenerwowany, bardziej niespokojny.
„Odnośnie pracy? Nie”. Wyraźnie widzę, że zauważyła moje wahanie i już słyszę ten grad pytań. W jej oczach widzę jak odsuwa od siebie strach, który trzyma w sobie tylko dlatego bo obawia się ,że nie jestem jeszcze zdolny by wrócić do pracy. Wiem ,że chce mnie o to zapytać ale obawia się mojej reakcji. Szczerze mówiąc ja również. Potrzebuję jej wiary we mnie. Tak długo jak nie wypowie tego głośno, mogę udawać, że nie ma żadnych wątpliwości odnośnie mojego powrotu do zdrowia.
„Boz, powiedziałbyś mi gdyby coś było nie tak, prawda?” Dotyka delikatnie blizny na moim prawym policzku, gładząc ją. Taki jej nałóg ,który załapała od niedawna. Jeśli nie bliznę na mojej twarzy to tę na karku lub na plecach. Nie wydaje mi się by zdawała sobie sprawę z tego co robi, ale wygląda to tak jakby starała się by one zniknęły.
„To nie jest tak, Faith”, odpowiadam jej uczciwie. Jej oczy wpatrują się we mnie, nie mam gdzie uciec, sam to sobie zrobiłem przyciągając ją na kolana.
„Ok. sprawy się maja tak. Kiedy pójdę dziś do pracy, nie będę pracował z tobą. Oczywiście wszyscy wiedzą ,że jesteśmy przyjaciółmi, prawda, więc będą oczekiwać że wpadnę do ciebie przed zmianą albo ty do mnie. Nie wydaje mi się bym mógł na ciebie patrzeć tak aby nikt się nie domyślił ,że wszystko się zmieniło między nami. Ale jeśli będę cię unikał, wtedy da im to do myślenia, że coś jest nie tak, prawda?” Na jej twarzy maluje się taki wyraz: Czy to nie słodkie, on jest kompletnie stuknięty.
„Co?”
„Bosco, wszystko będzie dobrze. Nie jeździmy już razem więc kogo obchodzi czy się dowiedzą, prawda? Tylko nie macaj mnie przy wszystkich, a wszystko będzie ok.” Całuje mnie delikatnie zanim staje tuż przede mną.
„Muszę się przygotować”, nie mogę się powstrzymać i uśmiecham się patrząc jak odchodzi. Nie do wiary jak jedno małe zdanie może człowieka uspokoić. Wątpię żeby miało na mnie taki sam efekt gdyby powiedział je ktoś inny.
Ale nie martwię się tym co szef może powiedzieć, nie martwię się tym ,że wydział się dowie. Martwię się tym co ludzie powiedzą Faith.
Nie chcę żeby wszyscy pytali dlaczego jest ze mną. Wcale nie dlatego, że może jej to dać do myślenia żeby znalazła sobie kogoś innego, ale dlatego że to jest strasznie wkurzające.
Kiedy w końcu dochodzi do drzwi łazienki, odwraca się i patrząc na mnie zaczyna chichotać, kręcę głową i uśmiecham się do niej. Naprawdę dziwne jak mogłem przeoczyć przez tyle lat, że ona jest taka słodka.

Faith’s POV
Kiedy wychodziłam dziś do pracy, Bosco strasznie narzekał. Tylko że tym razem narzekał o to, że jedyna rzecz którą tak bardzo uwielbia w tej pracy nie będzie dziś obecna: czyli Ja. Więc nie stwierdzę ,że to było narzekanie. Bardzo nalegał żeby mnie odwieść do pracy więc jak mogłabym odrzucić myśl spędzenia z nim dodatkowych dwudziestu minut. Uwielbiam słuchać gdy opowiada o pracy, robi to z takim podnieceniem którego brakowało w nim od bardzo dawna, ja zaledwie wtrąciłam parę słów w czasie całej jazdy. Zaczął od tego jak ich wszystkich zaskoczy gdy pojawi się wcześnie w pracy, następnie jak przyjmie gratulacje i pozdrowienia i wreszcie dowie się kim będzie jego nowy partner.
Kiedy zaparkował przed posterunkiem, nachylił się żeby mnie pocałować, ale szybko się wycofał. Jestem przekonana ,że mina którą wtedy miałam była daleka od szczęścia.
„Co się stało?” Spytałam go cichutko opadając na siedzenie. Liczyłam tylko na to ,że wychodząc na światło dzienne nie zmienił zdania odnośnie nas.
„Nie wiem czy chcesz bym cię całował w miejscu publicznym”. Jego glos był przyciszony i jestem prawie pewna, że był szczerze zdenerwowany jaka będzie moja reakcja. Jakbym mu już wcześniej nie powiedziała, że nie obchodzi mnie czy ludzie nas zobaczą.
Nigdy wcześniej nie widziałam go od tej strony: nieśmiały, zdenerwowany i chcący zrobić wszystko byle mnie uszczęśliwić. Mam przeczucie ,że nawet on nie ukazuje siebie takiego zbyt często, jeśli w ogóle to robi. Wydaje się taki asekuratny przez to.
Uśmiecham się do niego, moim najlepszym, najsłodszym i rozumiejącym uśmiechem, pochylam się do niego i całuje go mówiąc: „Masz swoją odpowiedź”, następnie wysiadam z samochodu. Odwracam się i widzę, że cały czas wpatruje się we mnie z wyrazem uwielbienia na twarzy. Nie mogę nic na to poradzić ale czuję jak kręci mi się w głowie wiedząc, że to ja umieściłam takie spojrzenie na jego twarzy.
Większość dnia mija mi w absolutnej błogości, minęło już sporo czasu od kiedy ostatnio się tak czułam i nie przypominam sobie żebym i wtedy czuła się tak dobrze.
Zgodnie z jego słowem, Bosco zjawił się w pracy przed czasem zaskakując wszystkich , włączając mnie. Dzwoniłam do niego około 14.30 by się upewnić czy wychodzi, ale jego już nie było. Muszę przyznać ,że bardzo mi się podoba ten nowy Bosco: słodki, troskliwy i zawsze na czas, wszystkie cechy do których dziewczyna może się przyzwyczaić.
Mogę dokładnie określić moment, w którym się pojawił na posterunku ponieważ wszyscy równocześnie go witali. Stanęłam przy schodach obserwując go jak się szczerzył od całego zamieszania wokół jego osoby, starając się cały czas wyrwać i udać się do przebieralni. Musiał wyczuć ,że na niego patrzę bo spojrzał w górę i pomachał mi uśmiechając się od ucha do ucha.
Postanowiłam, że poczekam aż się przebierze żeby z nim porozmawiać. Nie byłam pewna czy wpadnie do mnie na górę skoro wcześniej wydawał się niepewny tego co ludzie powiedzą jeśli wyczują ,że coś jest między nami, więc pomyślałam że poczekam i zobaczymy.
Po dziesięciu minutach stwierdziłam ,że miał sporo czasu na przebranie więc udałam się w stronę schodów, w samą porę by ujrzeć go przechadzającego się po głównym holu w swoim mundurze. Łzy zakręciły mi się w oczach gdy go zobaczyłam, ponieważ im dłużej leżał w śpiączce tym częściej myślałam ,że już nigdy nie zobaczę go w tym stroju. Byłam dumna ,że udało mu się przetrwać jak również z tego, że pomogłam mu w tym.
Więc w tym momencie stałam tam, patrząc z uwielbieniem na mężczyznę którego kocham, Bosco kręcił się koło biurka porucznika i wiem ,że pytał się kto jest jego partnerem , wiem również że nie spodobała mu się odpowiedź, którą dostał. Mogę powiedzieć, że Swersky już jest rozdrażniony jego obecnością, ale to tylko oznacza ,że wszystko zaczyna wreszcie wracać do normy
Po krótkiej dyskusji Swersky uśmiecha się i mówi jak bardzo się cieszy z tego ,że Bosco w końcu wrócił. Gdyby oboje nie byli tacy męscy, myślę że by się teraz ściskali.
Bosco odwraca się i ponownie widzę jego twarz. Idzie w stronę schodów zanim patrzy w górę i dostrzega mnie. Uśmiecha się ale smutnym i niepewnym śmiechem gdy dostrzega spojrzenie na mojej twarzy. Powoli schodzę w dół, tak że stoimy zaledwie cale od siebie i powoli przyciągam go by go objąć, nie przejmując się że stoimy w samym centrum posterunku gdzie każdy może nas zobaczyć.
„Co się stało, Faith?” Cichutko szepta mi do ucha obejmując mnie jeszcze mocniej. Zatapiam twarz w jego szyję, rozkoszując się uczuciem jego ramion i zapachu jego skóry i munduru.
„Nic”, odpowiadam cicho. Normalnie gdy odpowiadam „nic” ,on zazwyczaj męczy mnie i naciska dopóki się nie poddam i podam mu inną odpowiedź, ale tym razem rozumie, że nie mogłabym powiedzieć nic innego. Nic się nie dzieje, wszystko jest takie jak powinno być.
Odsuwam się na tyle żebym mogła na niego spojrzeć i mówię: „Dobrze wyglądasz”, przesuwając palcami po jego twarzy. Muszę go poczuć, to jedyny sposób żeby mnie przekonać, że on jest tu ze mną.
Widzę jak Sully i Ty wchodzą przez główne drzwi i widzę jak Ty szturcha łokciem Sulle’go wskazując na nas. Wiem ,że powinnam się odsunąć, że powinno mnie obchodzić by utrzymać nasz związek poza pracą, ale nie obchodzi mnie to, nie mogę inaczej.
Bosco uśmiecha się do mnie i odsuwa kosmyk włosów z mojej twarzy za ucho.
„Naprawdę nie masz nic przeciwko jeśli ludzie zobaczą ,że jesteśmy razem?” Wydaje się zaskoczony, naprawdę nie wiem dlaczego. Po strzelaninie wszyscy wiedzą ,że go kocham i ile bym dla niego zrobiła.
„Nie , naprawdę nie mam nic przeciwko. A Ty?” Waham się pytając go o to, ponieważ jeśli powie tak, mój świat się zawali.
Ale jego uśmiech jest szczery i nie ma w nim nic z wahania
„Oczywiście ,że też nie mam nic przeciwko. Po prostu pomyślałem ,że może , nie wiem, nie będziesz chciała się zmierzyć z wszystkimi i ich pytaniami dlaczego jesteś ze mną i nie chciałem żebyś musiała stawiać temu czoła”.
Wygląda na zasmuconego jakby naprawdę wierzył, że nikt nie wiedziałby dlaczego z nim jestem.
„Boz, nikt nie będzie pytał dlaczego jestem z tobą, oni wiedza co dla mnie zrobiłeś, a nawet jeśli, nie obchodzi mnie co sobie pomyślą”. Chytry uśmiech przeleciał na jego twarzy.
„Więc chcesz żeby ludzie się dowiedzieli, tak?” Nie odpowiedziałam mu tylko się uśmiechnęłam kiedy się nachylił i pocałował mnie, zapominając kompletnie o wszystkich obecnych wkoło ,którzy jestem pewna gapia się na funkcjonariusza i panią detektyw całujących się w samym środku posterunku.
„Mówiłem ci”, słyszę jak Ty mówi do Sulle’go przechodząc obok nas. Odsuwam się od Bosca akurat w momencie by zobaczyć szczerzących się do siebie Sulle’go i Ty’a.
„Widzisz?” Oni już wiedzą”, szeptam gdy on całuje mnie w czoło. Cisza następuje w momencie gdy się w końcu odsuwamy od siebie.
„Co? Nie widzieliście nigdy dwoje ludzi całujących się? Wracać do roboty!” Bosco oznajmia zanim odwraca się by mi mrugnąć i pomachać kierując się do szatni. Uśmiecham się do niego patrząc jak odchodzi.
Tak , rzeczywiście ludzie się gapią, ale również uśmiechają się. Pojeli to. Wszyscy wiedzieli ,że to nadejdzie, wydaje mi się ,że nawet Boz i ja wiedzieliśmy ,że to się stanie. Ale musieliśmy być cierpliwi i sprawić by czas działał za nas.
Odwracam się i idę w kierunku mojego biura, szczęśliwsza niż kiedykolwiek.
Powrót do góry
Scully
Kapitan



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kozienice

PostWysłany: 06/04/07, 2:44 pm    Temat postu:

Ou :] Podoba mi się to tłumaczenie tym bardziej, że to fick o Bosco i Faith Very Happy Jest super Wink dzięki wielkie, że je zamieściłaś ;*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/04/07, 2:48 pm    Temat postu: EXTRA!!!

SUPER Very Happy
Naprawdę opowiadanie jest extra. Świetnie się czyta Wink
I Bosco taki słodziutki... Wink
Co prawda nie jestem pewna, czy gdyby Bos&Fay byli razem w serialu to by mi się to spodobało, ale zdecydowanie kiedy czytam ten ff to jestem na TAK Very Happy
ŚWIETNE OPOWIADANIE Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/04/08, 10:30 am    Temat postu:

Dzięki wielkie za takie recenzje, naprawdę nie spodziewałam się.
Powrót do góry
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/04/08, 2:09 pm    Temat postu: ;)

A jak miałoby być inaczej? Wink
Opowiadanie jest po prostu zajebiste to ma dobre recenzje Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scully
Kapitan



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kozienice

PostWysłany: 06/04/08, 2:13 pm    Temat postu:

Dokładnie Very Happy Ja chcę więcej takich opowiadań Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/04/08, 2:29 pm    Temat postu: :D

Ja też Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/04/08, 2:35 pm    Temat postu:

Zapewniam was ,że będzie więcej. Laughing
Powrót do góry
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/04/08, 3:13 pm    Temat postu: Super

To super Very Happy
Już się doczekać nie mogę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiula
Kadet



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalówka

PostWysłany: 06/06/27, 2:01 am    Temat postu:

Bardzo fajny fick.. mimo iż nie lubię Bosco i Faith jako pary, ciekawie go napisałaś i przyjemnie się czyta! Jednym słowem bardzo mi się podoba! Pozdrawiam papa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna -> FanFiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin