Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna

 Jak Mam Żyć?

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/04/14, 3:24 pm    Temat postu: Jak Mam Żyć?

Hej! Publikuję w taki dzień, ale w tym calym ferworze przygotowań świątecznych nie zdążyłam wcześniej. Miłego czytania.


Kategoria- Romans

Autor- Cowgirl_CJ

Tłumaczenie- Maggie


Jak Mam Żyć?


Stoję przed drzwiami mojego mieszkania, przekręcam klucz w zamku i wchodzę do środka, nie byłem w tym miejscu od miesięcy. Jestem wdzięczny mamie , że przychodziła tu od czasu do czasu by posprzątać i wywietrzyć to miejsce. Po tym wszystkim co się stało to mieszkanie wydaje się dla mnie obce, jakby nie należało do mnie tylko do kogoś innego, kogoś kto jest młodszy i bardziej uparty, kogoś kto myśli że może przejść przez świat nienaruszony.
Nie twierdzę ,że nadal nie jestem uparty, ale nie w tym samym stopniu co przedtem. Po tym wszystkim co zaszło nie jestem tym samym facetem jakim byłem. Przez ostatnie miesiące szybko dojrzałem i po raz pierwszy w życiu czuję swoje lata.

Wlokąc się za mną z torbą przewieszoną przez ramię idzie Faith. Boże , Faith…co ja bym bez niej zrobił? Przeraża mnie fakt gdy pomyślę, że zależy mi na kimś tak bardzo, że gotowy jestem wziąć na siebie kule, ryzykując życie by ją chronić. A zrobiłbym to dla Faith jeszcze raz w mgnieniu oka. Przeszedłbym przez całą fizykoterapię i ból tylko po to by wiedzieć ,że z nią jest wszystko porządku. Gdyby nie było jej przy mnie podczas mojej rekonwalescencji już dawno bym się poddał. Do diabła jedyny powód, dla którego tak mocno walczyłem by żyć był taki aby znowu ujrzeć jej piękną twarz. To ona pchała mnie bym pokonał dodatkowe stopnie i przebiegł dodatkowe okrążenie. Nie jestem w takiej samej formie jak przedtem ,ale jak to lekarz określił: jestem szczęściarzem będąc tutaj w pierwszej kolejności. W moim mieszkaniu ,żywy , z Faith.

Kiedy powiedziała mi , że ten baran jej mąż odszedł od niej, byłem zakręcony. Część mnie chciała skakać z radości pomimo ,że nie mogłem nawet sam usiedzieć. Druga połowa chciała ją przytulić tak mocno by przynieść jej pocieszenie. Wiem ,że nigdy nie pozwolił bym jej odejść ,nie jak ten idiota Fred. Miał najwspanialszą kobietę na świecie i zostawił ją. Co ja bym oddał by być razem z Faith, nawet jeśli to miałaby być tylko chwila. Wiem ,że to by nie wystarczyło, ale to było by już coś, prawda?

Zaoferowała swoją pomoc bym zadomowił się na nowo w swoim mieszkaniu. Mama chciała żebym został u niej ale ja potrzebowałem przestrzeni. Nie zrozumcie mnie źle, kocham moją matkę, ale ona była wokół mnie każdego dnia przez ostatnie miesiące, chciałem spróbować odzyskać swoją niezależność. Tak więc Faith przyjechała do szpitala, spakowała moje rzeczy i zabrała mnie z tego medycznego śmierdzącego więzienia przywożąc mnie do domu.

Położyła torbę na kanapie odwracając się do mnie z uśmiechem na twarzy ,w odpowiedzi uśmiecham się do niej, ona już taki ma na mnie efekt.

„Chcesz żebym zrobiła ci coś do jedzenia?” Pyta. W jej tonie i wyrazie twarzy nie ma nic co wskazywałoby, że wcale nie chce tego zrobić. Uśmiecham się do niej.
„Nie sądzę żeby było tu coś do zjedzenia, Faith. Nie przejmuj się zamówimy pizzę”, oświadczam udając się w stronę telefonu. W głębi duszy jestem wdzięczny ,że została. Przyjmę wszystko co mi da nawet jeśli to miałaby być tylko przyjaźń. Chcę być ponownie jej przyjacielem. Do diabła chcę być jej. Kiedy byłem w śpiączce ,a później gdy wracałem do zdrowia , zrozumiałem coś. Kocham Faith Yo…Mitchel.

Nigdy nie przyznałem się do tego, odsunąłem uczucie na poziom przyjaźni i partnerstwa, ale nie ryzykujesz życia dla kogoś jeśli go nie kochasz. Przez ostatnie miesiące ciągle o niej myślałem, chciałem otrzeć jej łzy gdy powiedziała, że umrze jeśli straci dzieci. Chciałem odsunąć od niej ten cały ból, który ten łajdak zostawił zabierając je ze sobą, albo kiedy ją zdradzał. Chciałem ją wspierać tak jak zawsze ona to robiła na każdym kroku.

Zamówiłem pizzę i usiadłem wygodnie ,rozkoszując się znajomym uczuciem starej kanapy pode mną. Faith też usiadła kładąc torbę pomiędzy nami. Zawsze była jakaś bariera między nami: Fred, jej aborcja ,potem rak, Cruz. Wzdrygnąłem się myśląc o tym. Nie , żadnego więcej myślenia o przeszłości Boscorelli, nie możesz nic z tym zrobić, ale możesz sprawić by przyszłość była lepsza.

„Chcesz żebym cię zawiozła na fizykoterapię w czwartek?” Pyta się mnie odwracając się tak by na mnie spojrzeć i opierając łokieć na oparciu kanapy. Jak ja bym przeżył bez niej…

„Nie musisz tego robić już wystarczająco pomogłaś”, zapewniam ją. Bardzo chcę żeby to zrobiła, ale nie chcę jej zabierać cennego czasu by mogła go spędzić z Emily teraz kiedy ma nad nią opiekę, dobrze wiem ,że Faith stara się być dobrą matką. Strasznie ciężko jest być policjantem i rodzicem, ale być gliną i jednocześnie zastępować obojga rodziców musi być zabójcze.

„Nie , Boz ja chcę. Przynajmniej tyle mogę zrobić”, nalega. Wiem ,że czuje się zobowiązana ponieważ ocaliłem ją. Gdyby tylko znała prawdę. Ocaliła mnie więcej razy niż mogę zliczyć. Była przy mnie wtedy gdy nikogo nie miałem. Pocieszała mnie gdy płakałem. Jest jedyną osobą przy której mogę się wypłakać nie ukrywając przy tym swoich uczuć, oczywiście nie robię z tego jakiegoś nawyku. Wszystko czego potrzebuję od niej to, to by była przy mnie ponieważ jeśli ją stracę to będzie koniec, nie przetrwałbym bez niej , nie mając jej przy swoim boku.

Słyszę dzwonek i Faith natychmiast się podnosi jakby nie chciała żebym wstawał. Od razu widać ,że jest matką ,ma w sobie ten instynkt. Kiedy sięga po torebkę zbyt szybko podnoszę się z kanapy i jęczę przez zaciśnięte zęby.
„Bosco?” Zapominając zupełnie o dostawcy stojącym przy drzwiach, podbiega szybko do mnie i kładzie ręce na moich ramionach. Jej uścisk jest delikatny ,ale zarazem mocny. Pomaga mi się usadowić z powrotem na kanapie i patrzy na mnie zmartwionym wzrokiem.

„Nie płacisz za pizzę”, oświadczam ignorując piekący ból dochodzący z moich ran, który odpycham od siebie zachwycony tą sensacyjną bliskością z nią. Przewraca oczami i uśmiecha się do mnie, a ja się rozpływam. Potrzebuję tej kobiety bardziej niż kogokolwiek wcześniej, bardziej niż kolejnego oddechu. Wstaje upewniwszy się ,że ze mną wszystko ok. i płaci dostawcy odbierając pizzę i butelkę pepsi. Kładzie je na stoliku przede mną zanim przechodzi do kuchni, pewnie po talerze i kubki. Wraca i zanim zdążam cokolwiek powiedzieć rzuca mi spojrzenie.
„Zapłaciłam za pizzę, pogódź się z tym. Jeśli dobrze pamiętam ostatnim razem ty płaciłeś”, oznajmia. Zabawne ale fakt ,że pamięta kiedy ostatni raz jadła ze mną pizzę pomimo upływu sześciu miesięcy sprawia ,że moje serce puchnie. Przysięgam nigdy nie myślałem, że ludzie mogą się zmienić, a teraz spójrzcie na mnie, wierzę w miłość i inne rzeczy, które kiedyś przypisywałem jako „babskie sprawy”.

Układa kawałki pizzy na talerzach i nalewa nam obojgu pepsi, następnie sięga po moją torbę i wyciąga fiolkę z tabletkami, które muszę wziąć. Jej troskliwa natura wsysa mnie, a ja nie mam wcale ochoty by się temu oprzeć.
„Dziękuję”, odpowiadam delikatnie. Usłyszawszy mnie spogląda w górę lekko zmieszana.
„Nie musisz mi dziękować. Zrobiłeś więcej dla mnie niż…”
„Wcale nie. Myślisz, że tak ale nawet nie wiesz ile razy…ile razy ty mi pomogłaś”.
„Bosco ,ocaliłeś mi życie. Wziąłeś na siebie cztery kule. Nie ma szans bym ci się za to kiedykolwiek odwdzięczyła”, spogląda w dół na swe ręce spoczywające na kolanie. Znam sposób by mogła mi się odwdzięczyć. Mogłaby pozwolić mi zostać z nią na zawsze. Chryste , wiem że brzmię jak jakaś łzawa panienka, ale nie poradzę nic na to.
Jakbym przechodził odwrotny kryzys wieku średniego. Zamiast rzucać się w przypadkowe związki, chcę przejść do związku, który by trwał do końca moich dni. Nazwijmy to zmiana nastawienia życiowego, wiem tylko , że kule które mnie trafiły zmieniły mnie, może nawet bardziej. Czy ona nie rozumie , że musiałem ją uratować? Wolałbym umrzeć ratując ją niż przeżyć choć jedną sekundę bez niej.

Była taka piosenka, piosenka country która zawsze leciała w pokoju obok.
Bez słowa wstałem i podszedłem do komputera, po włączeniu go zalogowałem się do Internetu i poszukałem strony by ściągnąć tę piosenkę. Nie jestem za dobry w tym by przełożyć swoje uczucia w słowa, ale osoba , która napisała tę piosenkę jakby mnie śledziła lub coś w tym rodzaju. Wszystko co czuję zostało zawarte w tym tekście i nawet to ,że jest to piosenka country nie brzmi tak źle.
Wpisałem tytuł i zacząłem ściągać. Czuję jak Faith wpatruje się we mnie zastanawiając się co knuję. Po minucie piosenka jest ściągnięta i klikam w nią. Odwracam się i wyciągam do niej ręce. Na początku spogląda na nie, a ja czuję się troszeczkę spięty. Proszę nie mów nie , Faith. Tak bardzo cię potrzebuję.
Po wydawałoby się wieczności, łapie moje ręce i podnosi się ostrożnie. Odwracam się by kliknąć myszką i piosenka zaczyna lecieć. Ostrożnie oplatam ją rękami wokół tali i czekam z zapartym tchem na jej reakcję. Prawie wzdycham z ulgą czując jej ręce na moich ramionach. Tańczymy wolniutko w takt muzyki. Przyciągam ją bliżej do siebie tak ,że ustami dotykam jej prawego ucha. Zaczynam delikatnie nucić kiedy poczułem, że lekko zadrżała wtedy dopiero spokojnie zacząłem śpiewać. Wiem ,że nie potrafię trafić w wysokie partie jak ta piosenkarka chyba , że ktoś kopnie mnie w czułe miejsce więc nawet nie próbuję. Poczułem ,że uścisk Faith staje się mocniejszy i zapewniam ,że to najwspanialsze uczucie jakiego doświadczyłem w życiu. Podczas instrumentalnej części piosenki biorę głęboki oddech i postanawiam powiedzieć jej co czuję.
„Ja ,Ja nie mogłem cię stracić. Jeśli coś by ci się stało ,Faith nie byłbym w stanie przetrwać. Musisz to zrozumieć. Musisz zrozumieć jeśli nie byłoby cię w moim życiu, nie miałbym powodu by dalej żyć”, mówię trzęsącym się głosem. Nie przywykłem by pokazywać serce w ten sposób.
„Bosco, nie mów tak”, odpowiada smutno, trzymając mnie jeszcze mocniej.
„Byłem przerażony kiedy ci kolesie wparowali, jedyną osobą o której myślałem byłaś ty, nie mogłem pozwolić im cię skrzywdzić, Faith. Przyrzekłem sobie, że już nigdy więcej nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić. Wiem , że nie jestem…Wiem ,że zasługujesz na kogoś lepszego niż ja. Ale obiecuję, że jeśli dasz mi szansę poświęcę resztę życia byś mnie pokochała. Ja tylko…”, urywam głos. Umieściłem swoje serce na dłoniach, teraz wszystko zależało od niej. Mogła uczynić mnie najszczęśliwszym facetem na świecie albo odwrotnie. Fakt, że zawsze miała taką kontrolę nade mną zawsze mnie przerażała ale nie teraz. Nie byłbym w stanie przeżyć kolejnego dnia bez uświadomienia jej co do niej czuję.
„Nie”, odpowiada, a ja czuję jej łzy na mojej koszuli. Czuję się słaby. Nawet bólu od postrzału nie da się porównać z tym co jedno małe słowo zrobiło mi w tej chwili. Zamykam oczy i próbuje utrzymać szalejące we mnie emocje.
„Nie”, powtarzam, mój oddech grzęźnie mi w gardle i kiedy staram się odsunąć, Faith przytrzymuje mnie jeszcze mocniej.
„Nie musisz poświęcać życia żeby sprawić bym cię pokochała ponieważ ja już cię kocham ,Boz”, odpowiada delikatnie. Jej głowa nadal wtulona w moje ramię. Jej zapach w połączeniu z uczuciem jej ramion i jej głosem mówiącym w niewielu słowach, że mnie kocha jest dla mnie odurzające. Czuję jak łza delikatnie spływa po moim policzku stojąc ciągle z zamkniętymi oczami.
„Kocham cię, Faith”.
„Ja też cie kocham, Bosco”.




How do I get Through one night without you
If I had to live without you
What kind of life would that be
Oh I, I need you in my arms
Need you to hold
You’re my world ,my heart, my soul

If you ever leave
Baby you would take away everything good in my life
And tell me now

How do I live without you
I want to know
How do I breathe without you
If you ever go
How do I ever, ever survive
How do I
How do I
Oh, how do I live

Without you, there’d be no sun in my sky
There would be no love in my life
There’d be no world left for me
And I , oh Baby, I don’t know what I would do
I’d be lost if I lost you
If you ever leave
Baby you would take away everything real in my life
And tell me now

How do I live without you
I want to know
How do I breathe without you
If you ever go
How do I ever, ever survive
How do I
How do I
Oh, how do I live

Please tell me baby
How do I go on
If you ever leave
Baby you would take away everything
Need you with me
Baby don’t you know that you’re everything good in my life
And tell me now

How do I live without you
I want to know
How do I breathe without you
If you ever go
How do I ever, ever survive
How do I
How do I
Oh, how do I live

How do I live without you
How do I live without you baby
How do I live…
Powrót do góry
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/04/14, 3:26 pm    Temat postu:

Znacie tę piosenkę "How Do I Live"?
Powrót do góry
Scully
Kapitan



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kozienice

PostWysłany: 06/04/14, 3:59 pm    Temat postu:

Świetny fick, jak każdy o Bosco i Faith Wink)) Piosenka obiła mi się o uszy, chyba ją Faith Hill, ale nie jestem pewna...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/04/14, 4:51 pm    Temat postu: :)

Zajebisty ff Very Happy Naprawdę mi się podobał Wink Te myśli Bosco... Cudo Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/04/14, 5:28 pm    Temat postu:

Dzięki za komentarze. Ja tą piosenkę znam w wykonaniu Leann Rimes.
No cóż życzę wam Wesołych Swiąt.
Powrót do góry
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/04/14, 5:31 pm    Temat postu: :)

Thx, Maggie :* I nawzajem Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia
Kadet



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chojnów

PostWysłany: 06/04/14, 10:20 pm    Temat postu:

Super się czytało. Fajnie ujęłaś głębokie refleksje Bosco'a.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/04/15, 1:10 pm    Temat postu:

Dzięki Andziu za komentarz.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna -> FanFiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin