Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna

 04. "Hell Is What You Make Of It"
Idź do strony 1, 2  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
keLmiQ
Kadet



Dołączył: 29 Paź 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: 05/12/25, 12:43 am    Temat postu: 04. "Hell Is What You Make Of It"

Tytuł USA: Hell Is What You Make Of It
Tytuł PL: Piekło Jest Tym, Co Myślisz
Tytuł DE: Tage wie Dieser
Tytuł FR: Comme un Lundi

Premiera USA: 10/10/1999
Premiera PL: TVN - 27/09/2000/TVN7 - 10/02/2003
Premiera DE: 14/04/2003
Premiera FR: 28/09/2001

Muzyka:
Bass Lo-Ryders - "Beat Kicks and I Start Rockin”
Bobby McFerrin - "Don’t Worry Be Happy”
Vitamin C - "Smile"
Lou Bega - "Mambo #5”


Scenariusz: TERRI KOPP
Reżyseria: CHRISTOPHER MISIANO

Ty jest w bardzo dobrym humorze i próbuje zarazić swoim optymizmem Sully'ego, jednak on stwierdza, że to poniedziałek, a poniedziałki zawsze są do bani. Na 55. Komisariacie czekają na Bosca kwiaty od mężczyzny, który dziękuję mu za uroczy wieczór. Bosco wyjaśnia, że to Doherty chce się na nim odegrać za zajęcie jego miejsca parkingowego. W rozmowie z Faith mówi, że nie chce żeby wszyscy myśleli, że jest gejem. Yokas: "What do you care what they think? (Co cię obchodzi co oni myślą?)” Bosco: “Oh yeah, like you'd be delighted if everyone thought you were lesbian (O tak, byłabyś zadowolona, gdyby każdy myślał, że jesteś lesbijką) Yokas: “I'm a female cop, everyone assumes I'm a lesbian (Jestem policjantką, każdy sądzi, że jestem lesbijką)". Faith dodaje, że Fred kiedyś myślał, że Bosco jest gejem z uwagi na to że się kołysze, podczas chodzenia.
Między Dociem i Carlosem dochodzi do spięcia podczas wezwania do dziewczynki z atakiem astmy. Carlos chcąc działać według procedury uważa, że trzeba dać zastrzyk, jednak Doc się nie zgadza i uważa że potrzeba tylko, aby dziewczynka się uspokoiła. Podczas następnej akcji Doc postanawia zabrać pacjentkę do szpitala mimo, że według Carlosa i przepisów nie powinni tego robić.
Kim i Bobby mają wezwanie do narkomanki Sunny, którą ratowali już kilkakrotnie. Kim zostawia jej adres schroniska, później dziewczyna sama prosi Kim, aby ją tam zabrała. Niestety jak się okazuje ginie portfel Kim z 200 dolarami w środku. Bosco i Yokas dostają wezwanie do chłopaka, który chce się zabić – jednak po tym jak udaje się nakłonić go do zejścia z barierki, chłopak traci równowagę i spada.
Za ugaszeniu pożaru właściciel sklepu daje strażakom wołowinę na grilla, Bosco uważa, że część należy się jemu i Yokas, bo przyjechali jako pierwsi i pomagali w wynoszeniu wartościowych rzeczy.
Doc i Carlos dostają wezwanie do mężczyzny postrzelonego w wyniku walki gangów. Doc pamiętając o postrzeleniu Jerry'ego, mówi że nie wysiądą dopóki nie przyjedzie policja. Carlos nie może zrozumieć jego postępowania i mówi, że muszą wypracować jakieś wspólne zasady działania jeżeli mają być partnerami. Doc stwierdza, że nie będą partnerami i pracują razem tylko do powrotu Jerry'ego.
Carlos pyta Bobby'ego czy nie zostałby jego oficerem treningowym, ponieważ nie może się dogadać z Dociem. W trakcie rozmowy Bobby wyjaśnia mu jak zginęła żona Doca. Na koniec dodaje, że jeśli chce to zgodzi się go trenować, jednak Doc to najlepszy sanitariusz w mieście. Wieczorem Doca odwiedza kobieta z mała córeczką, której Doc i Jerry uratowali życie w zeszłym roku. Wszystkiemu przygląda się Carlos.
Sully i Davis dostają wezwanie ze szpitala odnośnie gwałtu jakiego na dziewczynce dopuścił się jej ojczym. Podczas aresztowania, Davisa ponoszą emocje i rzuca się z pięściami na ojczyma dziewczynki. Bobby odzyskał portfel Kim portfel, jednak oddając go mówi, że to Sunny go odniosła i prosiła o przekazanie.

Gościnnie wystąpili:
MONICA TROMBETTA jako Siostra Dana Murphy
KATHERINE NARDUCCI jako Pani Jayme Mankowicz
CATHERINE DENT jako Doris Fontaine
MARY KAY ADAMS jako Catherine Zambrano
MICHAEL RISPOLI jako Sanitariusz Jerry Mankowicz
PAUL MICHAEL VALLEY jako Edgar Fontaine
NATHALIE PAULDING jako Julie "Sunny" Burke
SCOTT DECKER jako Bama
KATE NORBY jako Niemowlę
MARK KASSEN jako Larry Foley
ANGELA PIETROPINTO jako Pani Foley
MATT SERVITTO jako Frank Barlett
PATRICIA RAE jako Matka
ERNEST MINGIONE jako Porucznik Kowalski
LISA THARPS jako Kobieta z Ciastkami
CATRINA GANEY jako Wysoka Kobieta
SCOTT ROBERTSON jako Właściciel Restauracji
KATHY ROBINSON jako Kobieta
TERRY WOODS STEPHEN jako Jeannie
GLORIA IRIZARRY jako Gospodyni Domowa
PORTIA JOHNSON jako Dziewczyna z Limuzyny
ADAM ROSE jako Issac
AARON SCHWEITZER jako 8-letni Chłopiec
BRITTANY CAMPBELL jako Chantelle
BRIAN SMYJ jako Holujący Samochody
STEPHEN A. POPE jako Wściekły Mężczyzna


Opis: keLmiQ Poprawki: boscorelli2004


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez keLmiQ dnia 05/12/28, 9:59 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scully
Kapitan



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kozienice

PostWysłany: 05/12/25, 10:18 pm    Temat postu:

Świetne streszczenie Wink


Nigdy nie zapomnę tekstu Sully'ego, jak rozmawiał z Davisem: "Please tell me you’re not gonna break into a chorus of "Feeling Groovy..." Laughing

Ogólnie bardzo podobał mi się odcinek szczególnie, gdy chłopak spadł, a Bosco i Faith takie miny Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/04/13, 12:27 am    Temat postu: :)

Świetny odcinek.
Bosco i Jimmy - zajebisty duet Very Happy Te ich żarty i kłótnie Very Happy No i oczywiście - Bosco-gej Very Happy Ha,ha,ha Very Happy I te jego miny, albo to jak chodzi Very Happy Normalnie - bomba Very Happy
Fajne były też akcje z Carlosem i Davisem. Takie... wzruszające, prawdziwe, realne... Po prostu fajne.
Ogółem - super Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kurt
Sierżant



Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06/07/27, 11:13 pm    Temat postu:

Jak dla mnie, w tym odcniku pojawił się jeden z najlepszych tekstów Sully'ego: "It's Monday. Mondays always suck." Laughing

Poza tym, konflikt męskości Bosco i Jimmy'ego napędzał ten epizod - chyba najbardziej podobała mi się mina Bosco, gdy odchodził po rozmowie z Jimmym z pustymi rękami:
Yokas: So now what?
Bosco: No idea.
Laughing
Choć tekst Kowalskiego odnośnie parkowania samochodu przez Bosco na miejscu Jimmy'ego, że teraz tak to się nazywa, też był świetny. Laughing

Sprawa z Sunny - mhm, znowu wyjdę na nieczułego "robota", ale tak się kończy zwykle pomoc narkomanom - tylko człowieka wykorzystają, okradną, skrzywdzą. To ludzie, którzy nie chcą tak naprawdę pomocy, chyba że ma ona postać kolejnej działki prochów.

Zespoły Davis i Sully, Carlos i Doc uczą się współpracować i choć idzie to opornie, zwłaszcza w przypadku drugiej pary, to jednak nawet te spięcia i nieporozumienia są potrzebne, by potem móc się lepiej dogadać. A początki zawsze są trudne. Poza tym, nie zapominajmy, że to poniedziałek. Wink Dobrze, że chociaż dwaj nowicjusze mogą sobie od czasu do czasu ponarzekać na swoich przełożonych. Wink Ale skoro już mowa o Docu i Carlosie - po tym, co się stało z Jerrym, nie dziwię się Parkerowi, że nie chciał ryzykować życia swojego i Carlosa, i wolał się wycofać z miejsca strzelaniny. A na pewno, to, jak postąpił, nie zmienia faktu, że Doc jest świetnym sanitariuszem - świadczy o tym chociażby wizyta matki z dzieckiem - kobiety, której poród odebrał Monte i Jerry.

Bobby kolejny raz udowodnił, że jest prawdziwym przyjacielem. Odzyskał skradziony przez ćpunkę portfel i skromnie ukrył fakt, że musiał po niego iść, a Sunny przedstawił w lepszym świetle niż ona na to kiedykolwiek zasługiwała. I bardzo mi się podobało, jak przywalił temu alfonsowi. Smile Podobnie z Davisem - na jego miejscu też bym spuścił łomot gwałcicielowi, zwłaszcza, jeśli gwałcicielem jest ojciec, a ofiarą córka.

Jimmy jak zwykle musiał się popisać jaki to z niego macho - ten gość mnie załamuje momentami (a nawet częściej) - "wyrywać" babki na barbecue i wóz strażacki... No comment! :-/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/07/27, 11:23 pm    Temat postu:

Kurt Steiner napisał:
To ludzie, którzy nie chcą tak naprawdę pomocy, chyba że ma ona postać kolejnej działki prochów.

Wcale nie. Oni chcą pomocy, tylko, że nie potrafią jej przyjąć, bo jest im ciężko. Czują się winni, wiedzą, że wszystkich krzywdzą, ale nie potrafią inaczej. Takie błędne koło, ale nie znaczy to, że ci ludzie są źli - po prostu potrzebują pomocy, ale takiej naprawdę, pomocy od kogoś, kto nie będzie się zrażał niepowodzeniami tylko ich wspierał. A wiadomo, że o takich ludzi trudno wśród obcych, a przecież Sunny była dla Kim obca. Szkoda, że dziewczyna nie miała rodziny, bo chyba tylko rodzina mogła jej pomóc...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kurt
Sierżant



Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06/07/28, 7:19 am    Temat postu:

No to chyba nie miałaś do czynienia z prawdziwymi ćpunami, tylko tymi filmowymi.
Poza tym, wiadomo, czym są narkotyki, jak się kończy ich branie - widać to wszędzie i nikt nie może powiedzieć, że nie wiedział, co będzie dalej. Jeśli ktoś zaczyna sobie popalać trawę, wstrzykiwać heroinę wciągać crack, to niech liczy się z tym, że może sobie doszczętnie zrujnować życie ("szczegóły u dealera"). Są na świecie ludzie, którzy się nad takimi głupcami litują i dobrze, bo niektórzy z tych ćpunów wychodzą na prostą, ale w momencie, gdy narkomani dostają drugą szansę i zamiast ją wykorzystać, znów wracają do brania, to sorry, ale ja nie traciłbym więcej czasu na kogoś takiego. Narkoman to ktoś z wypraną osobowością, bez żadnych zasad, rozumu, wstydu - jedyne, co się dla niego liczy, to zdobyć coś, by zabić głód. A jak to osiągnię - to już nieważne. Tyle ode mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/07/28, 2:31 pm    Temat postu:

Kurt Steiner napisał:
No to chyba nie miałaś do czynienia z prawdziwymi ćpunami, tylko tymi filmowymi.

Racja, nie miałam do czynienia z "prawdziwym" ćpunem (a przynajmniej nie z osobą totalnie uzależnioną od dragów), ale Ty chyba też, co nie?
Kurt Steiner napisał:
Bo niektórzy z tych ćpunów wychodzą na prostą

I właśnie dla takich osób, które mimo wszystko chcą spróbować i się wyleczyć warto się pomęczyć.
Kurt Steiner napisał:
Narkoman to ktoś z wypraną osobowością, bez żadnych zasad, rozumu, wstydu

Jak Ty w ogóle możesz tak pisać? To człowiek, a żadnemu człowiekowi nie są obce uczucia jakie wymieniłeś wyżej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kurt
Sierżant



Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06/07/28, 3:22 pm    Temat postu:

Właśnie miałem do czynienia z osobami naprawdę uzależnionymi od narkotyków i ciesz się, że ty nie miałaś, bo szybko byś się pozbyła złudzeń.

A co do dołowania się i uważania, że świat jest pełen tylko morderców i ćpunów, którym nie należy pomagać, co zarzuciłaś mi w poście z tematu o "This Band of Brothers", to nie dołuję się i wcale tak nie uważam - świat jest pełen dobrych ludzi, ludzi wartościowych i ludzi, którzy zrobili źle, ale rzeczywiście chcą się zmienić (a nie tylko wykorzystują innych) - i to im należy pomóc, im poświęcić czas. Może w twoich oczach jestem zimnym, pozbawionym wspóczucia draniem bez serca, ale ja jestem po prostu realistą. Kiedyś też miałem podobne poglądy do twoich. Ale z czasem życie to wszystko weryfikuje - wierz mi. Kwestia - jak szybko.

Cytat:
Kurt Steiner napisał:
Narkoman to ktoś z wypraną osobowością, bez żadnych zasad, rozumu, wstydu

Jak Ty w ogóle możesz tak pisać? To człowiek, a żadnemu człowiekowi nie są obce uczucia jakie wymieniłeś wyżej!


Żadnemu? No to jest dopiero uproszczenie! Musiałaś spotkac na swojej drodze tylko dobrych ludzi, a przynajmniej takich, którzy mają sumienie, wstyd i zasady - i niech tak pozostanie, czego ci życzę.

I to tyle, bo nie ma sensu ciągnać kolejnej dyskusji, w której jedna strona drugiej nie przekona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/07/28, 4:09 pm    Temat postu:

Kurt Steiner napisał:
świat jest pełen dobrych ludzi, ludzi wartościowych i ludzi, którzy zrobili źle, ale rzeczywiście chcą się zmienić (a nie tylko wykorzystują innych) - i to im należy pomóc, im poświęcić czas.

No właśnie, ale skąd możesz wiedzieć czy człowiek, któremu odmówisz pomocy nie jest właśnie tym dobrym, który chce się zmienić? Nie będziesz wiedział, póki nie spróbujesz mu pomóc. A z tego co pisałeś nie pomógłbyś ani Sunny, ani Matty`emu ani temu nieszczęsnemu bandziorowi z odcinka "This bad of brothers". A przecież każdy ma szansę.
Cytat:
Kurt Steiner napisał:
Musiałaś spotkac na swojej drodze tylko dobrych ludzi

Uwierz mi, że nie tylko takich spotkałam, ale według mnie każdemu powinna być dana druga szansa i trzecia też, bo jak to się mówi - do trzech razy sztuka i nie wolno się poddawać jak tylko zaczyna się robić ciężko.
I tyle. Chyba naprawdę nie ma sensu dalej ciągnąć tej dyskusji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kurt
Sierżant



Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06/09/21, 6:56 am    Temat postu:

Tak sobie teraz pomyślałem, że piosenka "Mambo No 5", która się pojawiła na imprezie w remizie (na imprezie w remizie - ale to brzmi! Wink), to chyba ulubiona piosenka Jimmy'ego - myślę, że utożsamia się on bardzo z podmiotem lirycznym w tym utworze. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/09/21, 4:33 pm    Temat postu:

Dobre, dobre Laughing No i cóż mogę powiedzieć? Zgadzam się z Tobą Kurt, choć Jimmy i tak jest jak dla mnie uroczą wersją macho, więc ma plus Wink Bo zawsze mógłby być facetem, któremu zależy tylko na seksie i niczym więcej, ale Jimmy po prostu przez wszystkie swoje związki z kobietami szukał miłości, ale jednocześnie zawsze wracał do Kim, bo po prostu wiedział, że to ona jest tą jedyną i to jest słodkie Wink Choć oczywiście nie zmienia to faktu, że złamał serce nie jednej kobiecie... I to trochę po chamsku, ale cóż...;/ Te laski też są jakieś głupie, jeśli dadzą się poderwać na wóz strażacki albo na słodki uśmiech faceta. Oczywiście niewinna zabawa to ok, ale żeby wiązać się z facetem, który nadal myśli o swojej byłej to też niedobrze... W końcu widać było, że Jimmy nadal kocha Kim i taka Brooke sama powinna się zorientować... No, ale nic. Trochę nie na temat się rozpisałam ;P
A gdyby ta piosenka była śpiewana przez kobietę, to Kim mogłaby się z tą piosenkarką utożsamiać ;P Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kurt
Sierżant



Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06/09/21, 9:45 pm    Temat postu:

Cóż, myślę, że Jimmy'emu w BARDZO DUŻYM stopniu zależało na seksie. Chociaż nie - to te "laski" się po prostu tak na niego rzucały, a on biedak nie miał sumienia im odmówić - najpierw siostrze Kim, potem dziewczynie Lombardo i cholera wie, komu jeszcze. Nie mówiąc już o tym, że będąc z Brooke sypiał z Kim, a potem tak siebie przedstawił, że znów wyszło na to, że on jest tym wykorzystywanym, a np. Kim jest zdzirą, jak ją tu często nazywacie.
To jest właśnie tendencyjne - facetowi wolno więcej - może się "puszczać", chodzić na panienki, zaliczać na prawo i lewo - im z większą ilością spał, tym lepiej dla niego - zyskuje szacunek w gronie "prawdziwych facetów" i jest "słodkim macho". Natomiast jeśli kobieta miała wielu partnerów to już jest "panienką lekkich obyczajów", "puszczalską", "zdzirą" i "dziwką" (bardziej dosadnych określeń wymieniać nie będę). Efekt tego jest taki, że kolesie, którzy tak sobie "używają", wobec np. swojej żony mają takie oczekiwania, że będzie ona dziewicą. ŻAŁOSNE!
Dlaczego o Kim nie powiecie tego, co o Jimmym - że przez swoje związki z mężczyznami szukała miłości, a jednocześnie zawsze wracała do Jimmy'ego i to jest słodkie? A w sumie, jakby nie patrzeć, odsunąwszy sprawy sercowo-łóżkowe, to jednak Kim lepiej wypada w konfrontacji z Jimmym np. jako rodzic. Podstawowa różnica między nimi polega na tym, że Kim jest rodzicem, a Jimmy się w niego bawi.
I to tyle ode mnie na ten temat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/09/22, 1:02 pm    Temat postu:

Kurt napisał:
Kim lepiej wypada w konfrontacji z Jimmym np. jako rodzic. Podstawowa różnica między nimi polega na tym, że Kim jest rodzicem, a Jimmy się w niego bawi.

No nie do końca się zgodzę. Przykład? 2 czy tam 3 sezon, kiedy Kim próbowała zabić się po śmierci Bobby`ego. Kto w tym wypadku zyskał opiekę nad Joey`em? Zaćpana i próbująca się zabić Kim? Rozumiem, że załamała się po śmierci Bobby`ego, ale powinna pomyśleć o synu i swojej rodzinie i nie powinna ćpać czy łykać jakiś tabletek. Próbując się zabić postąpiła egoistycznie w stosunku do syna i Jimmy`ego. I w tamtym wypadku to Jimmy stanął na wysokości zadania i to on zajmował się synkiem do samego końca serialu. To on grał z nim w piłkę, kosza, oglądał mecze, uczył się z nim (w odcinku "Black and Blue" było nawet pokazane jak przesyła synkowi faksem sprawdzoną pracę domową), dbał o niego i po prostu był. A Kim? Kim w tym czasie może i się nim zajmowała (sporadycznie), ale najważniejsza dla niej była ona sama - jej kariera (awans, bo przecież nagle zrobiła się taka ważna) i szukanie coraz to nowych facetów (przykład? Aaron Noble - co na to powiesz?). Kim wielokrotnie wykazywała się co najwyżej bezmyślną miłością do swojego syna (bo fakt faktem, kochała go, jak każda matka kocha swoje dziecko). Zawsze przekładała nad niego pracę i swoje prywatne życie z mężczyznami. A Joey`em tak naprawdę zajmowała się nie Kim, ale jej matka Katherine (widoczne w 1 sezonie). Kim nawet nie potrafiła zapewnić Joey`owi porządnej opieki, bo jak też było widać w 1 sezonie, opiekunka Joey`a bardzo często nawalała i w rezultacie 6-letni chłopiec spędzał czas w remizie strażackiej, gdzie mógł liczyć tylko na Jimmy`ego lub Bobby`ego. Więc to Kim czy Jimmy jest lepszym rodzicem? Moim zdaniem, zdecydowanie Jimmy!!!
A co do spraw sercowo-łóżkowych to może masz i rację, że jak kobieta ma wielu facetów to jest uważana za dziwkę. I wiesz co? Ja też tak uważam i choć jestem kobietą to się do tego przyznaję, bo nie wyobrażam sobie, że mogłabym, tak jak Kim, pieprzyć się z moim najlepszym przyjacielem byle tylko złamać mu serce (może nieświadomie, ale jednak), pacjentami czy zupełnie nieznanym mi pisarzem-ćpunem, który mógł być zarażony HIV. I tak - uważam, że kobieta taka jak Kim to dziwka, bo się nie szanuje i sypia z kim popadnie. Ja bym tak nie mogła. Jak inne kobiety mogą to ich sprawa, ale nie czuję wielkiego szacunku do takich lasek.
A Jimmy to rzeczywiście typowy samiec, ale jak sam powiedział "nie jest dobry w samotności" i dlatego pakował się w te wszystkie miłosne zawirowanua. I nie robił dobrze, ale był przynajmniej szczery (nie to co Kim, która nie potrafiła oprzeć się Bobby`emu choć i tak wiedziała, że nie chce z nim być...).
I tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/09/22, 3:46 pm    Temat postu:

Cruz napisał:
Więc to Kim czy Jimmy jest lepszym rodzicem? Moim zdaniem, zdecydowanie Jimmy!!!




Jak możesz w ogóle pisać coś takiego.Jeden jedyny raz pokazał się jako prawdziwy tatusiek i to już pozwala zapomnieć o wszystkich innych sprawach kiedy się zupełnie nie sprawdzał jako prawdziwy ojciec. Nie popieram postępowania Kim czyli sypiania z kim popadnie, ale jednak to ona sprawdzila się w 100% jako matka, a Jimmy był tylko zalążkiem ojca.


Cruz napisał:
I nie robił dobrze, ale był przynajmniej szczery (nie to co Kim, która nie potrafiła oprzeć się Bobby`emu choć i tak wiedziała, że nie chce z nim być...).



To ma być szczerość. On był szczery kiedy zdradzał Kim ,własnął żonę z jej siostrą, albo Brooke z dziewczyną najlepszego przyjaciela.Dziękuję za taką szczerość. Gratuluję, naprawdę. Wystarczy ,że Jimmy uśmiechnie się i pokaże swoje dołeczki i wszystko jest już mu wybaczone. Przynajmniej Kim nigdy nie zniżyla się do takiego poziomu. Ona nigdy nikogo nie zdradzała.
Powrót do góry
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/09/22, 4:58 pm    Temat postu:

Maggie napisał:
Jeden jedyny raz pokazał się jako prawdziwy tatusiek i to już pozwala zapomnieć o wszystkich innych sprawach kiedy się zupełnie nie sprawdzał jako prawdziwy ojciec.

Nie jeden jedyny raz, ale był prawdziwym ojcem dla Joey`a przez 3, 4 i 5 sezon serialu. I nie zapominam o tym, kiedy rzekomo się nie sprawdzał jako ojciec, bo to kwestia dyskusja czy się sprawdzał, czy nie (bo w końcu był przy swoim dziecku i je kochał, a Kim w pewnym momencie, po śmierci Bobby`ego, totalnie zapomniała o synku), ale patrzę na całokształ i dochodzę do wniosku, że Jimmy był po prostu lepszym rodzicem, bo był przy Joey`u przez dłuższy okres czasu.
Zresztą sama Kim powiedziała w pierwszym odcinku 6 sezonu, że odchodzi, bo "chce WRESZCIE był prawdziwą matką i żoną", co chyba oznacza, że wcześniej nie była, a przynajmniej mi się tak wydaje. Kim dojrzała do roli matki i żony dopiero wtedy, kiedy wpadła z Jimmym i była w ciąży z drugim dzieckiem. Gdyby nie wpadła, że tak powiem, pewnie nadal nie wiedziałaby czego tak naprawdę chce, bo ta kobieta jest tak głupia, niezdecydowana i egoistyczna, że szkoda słów po prostu.
Maggie napisał:
ona sprawdzila się w 100% jako matka.

Hmm... W 100%? Jak na moje Kim nie sprawdziła się jako matka nawet w 50%. Ciągle coś zawalała, i owszem Jimmy też, ale to ona miała pełną opiekę nad synem, a Jimmy spędzał z nim 10 godzin tygodniowo. 10 godzin! Więc jak on miał jakolwiek się synem zająć? Może by tak sobie przypomnieć właśnie 1 sezon? No wybaczcie, ale to właśnie Kim robiła dzieciakowi wodę z mózgu, a Jimmy nie miał nic do powiedzenia w sprawie wychowania syna. Ale kiedy zyskał nad nim opiekę to się nim porządnie zajął i nie miał ŻADNYCH wpadek (nie to co Kim, która nawet porządnej opieki dla syna nie potrafiła załatwić).
Maggie napisał:
To ma być szczerość. On był szczery kiedy zdradzał Kim ,własnął żonę z jej siostrą, albo Brooke z dziewczyną najlepszego przyjaciela.Dziękuję za taką szczerość.

Nie mówiłam akurat o tej sytuacji, ale o sytuacji, w której Kurt najechał na Jimmy`ego, że raz poszedł do łóżka z Kim, chociaż był zaręczony z Brooke. Bo w tym wypadku powiedział Kim na czym stoi, że jeśli jest szansa, że znowu będą razem, to on zerwie zaręczyny itp. i to Kim pozwoliła mu wejść do mieszkania i się z nim przespała, nikt jej do niczego nie zmuszał, racja? Nie mówię, że Jimmy jest święty, ale te wszystkie laski też są popierdolone i to mocno, skoro zawracają sobie głowę zajętym facetem. Że nie wspomnę o historii z Jimmym i siostrą Kim - cios poniżej pasa... :/ Ale jak mówiłam - Jimmy do niczego tych kobiet nie zmuszał, same chciały, ich sprawa. Zresztą, ja oceniałam sytuację z Jimmym i Kim, kiedy Jimmy był zaręczony, a skoro Kim sama została zdradzona i wiedziała jak to jest to nie powinna dopuścić do tego, by Jimmy zdradził z nią Brooke, racja?
Maggie napisał:
Wystarczy ,że Jimmy uśmiechnie się i pokaże swoje dołeczki i wszystko jest już mu wybaczone.

No dzięki... Akurat Jimmy nie jest moim faworytem wśród męskiej obsady TW, więc nie wiem po co ten komentarz... :/ Tu nie chodzi o jego słodkie dołeczki w policzkach, ale o sytuacje, które wymieniłam wcześniej. I uwierz, że gdyby dotyczyły one kogoś innego (np. Bosco, Davisa, Doca...) to uważałabym tak samo.
Maggie napisał:
Przynajmniej Kim nigdy nie zniżyla się do takiego poziomu. Ona nigdy nikogo nie zdradzała.

Zdradzała samą siebie i Jimmy`ego, bo skoro go kochała to po co jej były te wszystkie romanse? Zresztą Bobby nawet starał się jej uświadomić miłość do Jimmy`ego, ale ona wolała wskoczyć mu do łóżka niż wiązać się na stałe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna -> Sezon 1 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin