Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna

 15. No More, Forever
Idź do strony 1, 2  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/10/09, 10:49 pm    Temat postu: 15. No More, Forever

Tytuł USA: No More, Forever
Tytuł PL: Już nigdy więcej/Nigdy więcej, na zawsze

Premiera USA: 20/02/2004

Opis:

Monroe jest wściekła na Doc'a, że zostawił ją samą po ich wspólnej nocy bez żadnego pożegnania się. Na domiar złego orientuje się, że zgubiła służbową broń. Prosi o radę w tej sprawie Cruz, która sugeruje, że być może Sasha zostawiła pistolet u Parkera i mówi, by Monroe do niego zadzwoniła i spytała go o to. Ta jednak nie chce tego zrobić, więc Cruz postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i pogadać z Doc'iem. Idzie więc do remizy, gdzie natrafia na Kim i nowego kapitana remizy, któremu nie pasuje to, ze Cruz weszła do remizy bez pozwolenia.
Kim nie podobają się nowe zasady wprowadzone przez szefa, jednak musi posłusznie spełniać jego polecenia. Jednak Doc ma tego wyraźnie dosyć i przychodzi do pracy o godzinę spóźniony z zamiarem, który od razu realizuje - strzela do kapitana z broni Monroe i zabrania sanitariuszom udzielać mu pomocy medycznej. Doc mówi, że kapitan na własnej skórze musi zrozumieć, co znaczy praca sanitariusza i to, że nie może zamknąć remizy. Parker zaczyna być coraz bardziej agresywny, kiedy strażacy i Kim chcą pomóc rannemu. Zaczyna strzelać. Wówczas do remizy wchodzi Carlos, a Levine idzie na komisariat po pomoc. Nieto stara się przemówić Parkerowi do rozumu, a Holly przedstawia sytuację w komisariacie. Policjanci przygotowują się do akcji odbicia zakładników. Chcą zastrzelić Doc'a, jednak Sully wkracza do akcji i zapobiega temu. Rozmawia za to z Doc'iem, który ma poważne problemy ze sobą i ze swoją psychiką. Sullivan nie chce robić mu krzywdy, obiecuje więc, że mu pomoże i wszystko będzie dobrze. Parker wychodzi z remizy w kajdankach - jest aresztowany.
Tymczasem Bosco odbiera dramatyczny telefon od swojej matki, Rose, która jest więziona przez Ali'ego Nardo - włoskiego mafiozę, z którego Bosco zrobił kapusia przed jego szefami. Nardo za wszelką cenę chce udowodnić szefom, że na nich nie doniósł, więc zmusza Bosco, by potwierdził to co mówi. To jednak nie gwarantuje mu bezpieczeństwa i Nardo dobrze o tym wie. Bosco proponuje mu współpracę z policją i ochronę świadków, jednak Ali nie godzi się na to. Strzela do siebie, uprzednio prosząc Bosco o to, by przekazał jego szefom, że nie jest kapusiem i zginął jak mężczyzna. Na szczęście cała sprawa skończyła się w miarę dobrze - Rose i Bosco wyszli z tego cało.
Yokas wraca do pracy mimo próśb Freda, by tego nie robiła. Chce jeździć z Bosco, jednak ten boi się odpowiedzialności za nią. Faith mówi mu jednak, że będzie z nim jeździć czy Bos tego chce czy nie, bo Bosco jest jej partnerem.

Gościnnie wystąpili:
Patti D'Arbanville jako Rose Boscorelli
Frankie Dellarosa jako Bandyta
Anthony Giaimo jako Carmine
Paul Michael Glaser jako Kapitan Jack Steeper
Yvonne Jung jako Sanitariuszka Holly Levine
Derek Kelly jako Strażak D.K.
John Knox jako Sierżant ESU
Emily Levey jako Maria
Cliff Massab jako Snajper
Alyxx Morgen jako Pielęgniarka Morgen
Robert A. Pennacchia jako Strażąk
Nicholas Turturro jako Aloysius 'Allie' Nardo
Bill Walsh jako Strażak Walsh
Jason Woodruff


Moje wrażenia?
Przede wszystkim - TW wraca, więc źle być nie może Very Happy
Poza tym?
Sytuacja Bosco-Rose-Nardo bardzo mi się podobała i trzymała w napięciu, choć pod koniec i tak wiedziałam co się stanie. Bosco zarobił u mnie plus, bo mimo tego, że nie znosił Nardo to chciał mu pomóc, więc brawo Wink
Monroe&Doc - szkoda ich trochę, bo mogliby tworzyć całkiem fajną parę. No i trochę mi było żal Monroe jak płakała, kiedy Swersky powiedział, że Doc "nie wyjdzie z remizy"... Sad Dobrze jednak, że Sully zadbał o jego bezpieczeństwo i wszystko skończyło się dla Parkera tak dobrze jak tylko mogło Very Happy
Nie podobało mi się natomiast zachowanie Yokas, ale to chyba nic nowego, nie? ;P Moim zdaniem, jako prawdziwa przyjaciółka, powinna uszanować decyzję Bosco i go zrozumieć. W końcu po tym co się stało (bo w końcu ostro się pokłócili w 4 sezonie i od tego czasu ze sobą nie jeździli) Bosco miał prawo powiedzieć jej "nie", tym bardziej, ze miał powód. Ale ona musiała się uprzeć. W sumie cieszę się, że Bosco&Faith będą razem jeździć (bo jednak partnerami są niezastąpionymi), jednak nie podobała mi się forma, jaką Faith chciała to osiągnąć... :/ Ale tak generalnie - cieszę się, że wraca 55-David, naprawdę Very Happy
Ogólnie - naprawdę fajny odcinek, in my opinion Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cruz dnia 07/01/18, 12:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cortez
Porucznik



Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: 06/10/09, 11:07 pm    Temat postu:

po pierwsze najbardziej podobalo mi sie ze Sally nie pozwolil zabic Dac'a bez wzgledu na to co tamten zrobil. myle ze na swoj sposob go popieral tak jak reszta. znaczy probe naprawy a nie strzelanie.
po drugie podobala mi sie reakcja Cruz na pojawienie sie Feith czyli kompletna olewka Very Happy
sytuacja Bosco ? widac ze zalezy mu bardziej na rodzinie niz na pracy o czy mswiadcza slowa do Swerskyego ze moze go wylac ale on wychodzi.

a jeszcze co do sytuacji Bosco&Feith to mysle ze gdyby Bosco wprast powiedzial nie to nie byloby problemu a on zaczal owijac w bawelne ze szef nie chcial ale on sprobuje. po co to??

super odcinek super streszczenie i super ze TW znow z nami Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kurt
Sierżant



Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06/10/09, 11:38 pm    Temat postu:

Najlepsze w tym odcinku, według mnie, były dwie rzeczy: pierwsza scena, w której Sully przekonuje Doc'a, by ten oddał mu broń. To było coś w rodzaju spłaty długu - odwdzięczenia się za to, co Parker zrobił dla Sully'ego, gdy ten miał kłopoty z alkoholem. Naprzeciw siebie stanęli dwaj weterani, ludzie, którzy już bardzo dużo widzieli w życiu i którzy nie na wszystko potrafili znaleźć rozwiązanie. Ludzie, którzy zdawali sobie sprawę z tego, że można tylko dalej wykonywać swoją pracę jak najlepiej, ale i z tego, że przychodzi w końcu kiedyś ten moment załamania, zwątpienia i bezsilności. Z całego wątku związanego w tym epizodzie z Parkerem to była najmocniejsza część. Druga rzecz to konfrontacja Bosco-Nardo. Policjant i syn martwiący się o rodzinę kontra zdesperowany zbir bojący się zemsty mafii. Bardzo mi się podobały dialogi między nimi i to ciągłe napięcie.

Dobrze, że Bosco i Faith znów będą razem jeździć. Gdyby mieli pracować osobno, to już by nie było to samo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Gość






PostWysłany: 06/10/10, 12:25 am    Temat postu:

Żal Doc'a , naprawdę. Tak się dzieję z ludźmi ,którzy nie dają ujścia swoim emocjom, są zupełnie sami i nie mają nawet z kim pogadać.

Carlos wykazał się odwagą pomagając kapitanowi. Znał Parkera i wiedział ,że ten go nie zabije, ale z drugiej strony on był w zupełnie innym stanie psychicznym i mógł wszystko zrobić.

Podobała mi się rozmowa
Sully: Doc to zrobił?
Kim: Nie ten ,którego znamy.

Albo jeszcze jedna
Doc:Carlos i Kim są świetnymi sanitariuszami. Ja też byłem dobry.
Sully:Najlepszy.

Fajnie, że Bosco i Faith będa znowu razem jako 55David. Nie można tak mówić ,że Bosco nie chciał pracowac z Faith a ona mu się wepchnęła na siłę bo gdyby naprawdę z nią nie chciał jeździć to by to porządnie zalatwił.
Powrót do góry
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/10/10, 2:15 pm    Temat postu:

Kinia napisał:
po drugie podobala mi sie reakcja Cruz na pojawienie sie Feith czyli kompletna olewka

O tak to było mocne! Laughing Typowa scena z Yokas&Cruz i typowe zachowanie Cruz Wink Albo jeszcze ten tekst Cruz do Monroe:
{o Yokas}
Cruz: Ktoś powinien mnie ostrzec, że dzisiaj wraca.

Generalnie podoba mi się duet Cruz&Monroe, bo jakoś tak fajnie się zgrywają i wydają się być fajnymi kumpelami. Szkoda, że Sasha musiała to zniszczyć...

Kinia napisał:
sytuacja Bosco ? widac ze zalezy mu bardziej na rodzinie niz na pracy o czy mswiadcza slowa do Swerskyego ze moze go wylac ale on wychodzi.

Zgadzam się, oczywiście Wink I za to też Bosco bardzo lubię, za to, że mimo tego, że kocha swoją pracę to widzi granicę i jednak ważniejsza jest dla niego rodzina (choć z drugiej strony wątpię, by dla ojca zrobił coś takiego, ale cóż, w końcu jego ojciec to skończony cham, a no i Bosco trochę cech po nim też odziedziczył, niestety ;P).

Maggie napisał:
Tak się dzieję z ludźmi ,którzy nie dają ujścia swoim emocjom, są zupełnie sami i nie mają nawet z kim pogadać.

Tak, tylko, że on nie był sam. Miał przyjaciół, a zwłaszcza Carlosa (i Sullivana myślę, ze też Smile), który odważył się pomóc kapitanowi tylko dlatego, że wiedział iż Doc nie zrobi mu krzywdy... Wiem, że to nie to samo co, np. rodzina albo partner, ale zawsze ktoś, tylko, że problem był taki, ze Doc nigdy specjalnie się przed innymi nie otwierał i to go pewnie zgubiło Sad

Kurt napisał:
Scena, w której Sully przekonuje Doc'a, by ten oddał mu broń. Z całego wątku związanego w tym epizodzie z Parkerem to była najmocniejsza część.

Zgadzam się. I te jego wspomnienia o 11 września...
Doc: Nie, nie ten dzień. 11 września. (...) Byliśmy gotowi, by pomagać ludziom. Ale tego dnia nikt nie przyszedł do pracy. Nikt.
Sully: Pamiętam.
Doc: {płacze} Pamiętam, że myślałem, że przecież nie wszyscy nie żyją, nie wszyscy. Ale okazało się, że mogliśmy tylko wyjmować części ciał spod gruzów... Nie po to tu jestem, Sully. Jestem tu po to, by ratować ludziom życie. I jeśli ta remiza zostanie zamknięta, ludzie będą umierać, a ja nie mogę na to pozwolić. Nie mogę. Rozumiesz? Nie mogę pozwolić, by umierało jeszcze więcej ludzi.


A tak poza tym to podobał mi się ten tekst:
{o Bosco and Cruz}
Yokas: Znowu się kumplują?
Swersky: Tak, dużo się zmieniło odkąd odeszłaś.
Yokas: Właśnie widzę.
Wink
Szkoda, że "kumplować się" będą tylko do następnego odcinka... :/

Maggie napisał:
Nie można tak mówić ,że Bosco nie chciał pracowac z Faith a ona mu się wepchnęła na siłę bo gdyby naprawdę z nią nie chciał jeździć to by to porządnie zalatwił.

Rzeczywiście masz rację, ale i tak nie podobał mi się tekst Yokas:
Yokas: Nie proszę cię o to. To MÓJ radiowóz i będę nim jutro jeździć razem z tobą.
No, ale ja też się generalnie cieszę, że wraca 55-David, więc jest ok Very Happy

Och, a tak bardziej pozytywnie z tego odcinka to histeria Levine jak przybiegła na komisariat mnie rozwaliła Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scully
Kapitan



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kozienice

PostWysłany: 06/10/10, 2:19 pm    Temat postu:

Mam strasznie mieszane uczucia, co do akcji Doca.... Ale ogólnie odcinek niezły, chociaż mnie jakoś nie ruszył ;p Nie będę się rozwodzić nad nim, ale jednak dobrze, że Bosco i Yokas znowu razem jeżdżą, no ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: 06/10/10, 2:37 pm    Temat postu:

Jak dla mnie to szkoda, że Doc odszedł z TW. Czytałam gdzieś, że on i jego agent nie byli zadowoleni z kierunku w ktrórym zmierzał serial. I szczęcie miał, że producenci Doc'a nie uśmiercili.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: 06/10/10, 2:58 pm    Temat postu:

Tytuł "No More Forever" jest nawiązaniem do słów Chiefa Josepha - wodza indiańskiego plemienia Nez Percé, który w czasie bitwy w 1877 roku powiedział:

"I am tired of fighting. Our chiefs are killed. Looking Glass is dead. Toohoolhoolzote is dead. The old men are all dead. It is the young men who say, "Yes" or "No." He who led the young men [Olikut] is dead. It is cold, and we have no blankets. The little children are freezing to death. My people, some of them, have run away to the hills, and have no blankets, no food. No one knows where they are -- perhaps freezing to death. I want to have time to look for my children, and see how many of them I can find. Maybe I shall find them among the dead. Hear me, my chiefs! I am tired. My heart is sick and sad. From where the sun now stands I will fight no more forever."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/10/10, 3:14 pm    Temat postu:

Marta, fajnie, że wyjaśniłaś tytuł, bo to naprawdę interesujące Wink A poza tym cały ten tekst bardzo pasuje do stanu Doca w ostatnich odcinkach z jego udziałem...
Szkoda tylko, że Michael zdecydował się odejść z TW. W końcu kierunek serialu aż tak bardzo się nie zmienił, więc w czym problem? Ale cóż... Szkoda tylko... Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer



Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: 06/10/10, 8:50 pm    Temat postu:

Tak szkoda Doc'a. Pogubił sie trochę w tym wszystkim, z resztą nie tylko on (patrz Bosco). Ale on najgorzej zareagował.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kurt
Sierżant



Dołączył: 12 Maj 2006
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06/10/11, 6:59 am    Temat postu:

Zgadzam się. Z Doc'iem działo się dokładnie to, co z Bosco, tyle że Parker cały czas dusił to w sobie, jako że czuł się odpowiedzialny za cały zespół sanitariuszy i wiedział, że nie może sobie pozwolić na kryzys. Sam chyba też nie chciał dopuścić do siebie myśli, że kolejne tragiczne wydarzenia w jego życiu tak bardzo go zraniły i że nie potrafił sobie z nimi poradzić. A gdy doszło do tego, że jakiś biurokrata zaczyna ich rozstawiać po kątach, a raczej, wyrzucać z tych kątów na ulicę i grozi zamknięciem remizy, to miarka się po prostu przebrała.

P.S. Dzięki, Marta, za wytłumaczenie tytułu! Bardzo ciekawa sprawa - naprawdę dobra robota! Smile I zgadzam się, że słowa ten pasują właśnie do tego, co czuł Monte - zmęczenie, rezygnacja, smutek, bezsilność, rozczarowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duchu
Kadet



Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Crackow
Płeć: Male

PostWysłany: 07/04/10, 4:24 am    Temat postu:

Wlasnie skonczylem ogladac ten odcinek.... Sad
Strasznie zal mi Doca.... Byl swietny...
Wkurza mnie to ze wszystkim bohaterom dostaje sie po tylku.... :/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 07/04/10, 12:57 pm    Temat postu:

Mnie też to wkurza. To jest tak czasem lekko przesadzone, bo czemu nikomu nic się nie udaje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Duchu
Kadet



Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Crackow
Płeć: Male

PostWysłany: 07/04/10, 3:21 pm    Temat postu:

Scenarzysci chyba lubia dawac w dupe swoim bohaterom....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inez
Porucznik



Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OchlaCity

PostWysłany: 08/03/21, 8:17 pm    Temat postu:

Bardzo fajny odcinek Very Happy
Cala ta sytuacja z Nardo i Rose oraz Bosciem trzymala w napieciu. Troche wspolczuje Nardowi, kiedys byl wielkim mafiozem wszyscy sie z nim liczyli a tu nagle wszystko sie wali, ale to dlatego ze zaczol zadzierac z Bosciem a na dodatek porwal mu matke i szkoda ze zginal mimo wszystko polubilam go troche. A Bosco ma u mnie duzego plusa, bo niedosc ze potrafilby rzucic robote zeby ratowac matke to jeszcze chcial pomoc Nardowi.

A Doc. Biedny Crying or Very sad ale dobrze ze niezginal, a Sully pomogl mu wyjsc z remizy, Brygada juz nigdy nie bedzie taka sama bez Doc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna -> Sezon 5 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin