Trójkąt

Cruz · Wysłany: 07/11/08, 1:46 am Temat postu: Trójkąt

Autor: Navycorpsman
Tłumaczenie: Cruz

Nienawidzi jego, nienawidzi Faith, nienawidzi poranków i tego, że serce Bosco nie należy do niej.

Trójkąt

Wyciągnęła się na łóżku, by go przytulić, ale jego już nie było. Delikatnie przeciągnęła palcami po poduszce, na której spał zeszłej nocy. Czy oni naprawdę ze sobą spali czy był to tylko sen? Nie chciała się obudzić, wiedząc, co oznacza jego nieobecność. Nienawidziła jej. Nigdy jej nie poznała, ale i tak jej nienawidziła, bo zdobyła jego serce, nawet jeśli on nigdy tego nie przyznał. Zastanawiała się tylko czy jego partnerka czuła to samo co on.

Słońce wzeszło. Wyjrzała na zewnątrz. Kochała Nowy Jork zimą, zwłaszcza kiedy było Boże Narodzenie. Ale dziś nienawidziła zimna, bo on odszedł i nie powiedział jej dlaczego i dokąd idzie. Wiedziała, że miał wolny dzień. Poszła do kuchni i zrobiła sobie kawę. Wyjrzała przez kuchenne okno i pomyślała o minionej nocy...

Bosco spojrzał na nią z tęsknotą i pożądaniem, a ona wiedziała co to oznacza. Pochyliła się nad nim i delikatnie go pocałowała. Pragnął jej właśnie teraz i tutaj. "Nie tutaj", wyszeptała. "Zaczekajmy aż przyjedziemy do domu." Wzięła ostatni łyk wina i wyszli, zaczynając długą drogę do jej mieszkania.

Byli dopiero w drzwiach, kiedy zaczął szarpać jej kurtkę, by ją zdjąć. W roztargnieniu zamknął za sobą drzwi. Jedynym światłem w mieszkaniu było światło dobiegające z ulic Nowego Jorku. Było w tym coś romantycznego, co on, jako romantyczny sceptyk, od razu zauważył. Zdarł z niej bluzkę i podniósł ją do góry. W jednej chwili był już w niej. Nigdy przedtem nie czuła większej przyjemności.

Ale to była zeszła noc. Gdzie był teraz? Odszedł. Bez żadnego słowa. Niczego. Sączyła kawę, czując się zdradzona. W końcu nie byli dla siebie obcy. Znali się od roku i spotykali od dłuższego czasu, ale ona wiedziała, że go tak naprawdę przy niej nie było. Nigdy. Nigdy nie dał jej siebie całego. Chciała go za to nienawidzić, ale nie potrafiła. W końcu trudno było walczyć ze wspomnieniem.

Faith Yokas. Imię, którego nie znosiła. Nigdy więcej nie chciała go słyszeć. Każda historia jaką jej opowiadał brzmiała: "Faith i ja to, Faith i ja tamto..." Nienawidziła jej. Faith Yokas. Ty dziwko! On nigdy nie będzie kochał kogoś innego, tak bardzo jak ciebie. Oddaj mi jego serce! Krzyczała bezgłośnie. Czuła, że jest bliska łez. Kochała go. Kochała Boscorelliego. Kochała tak jak nigdy nikogo przedtem, ale on kochał Faith. Swoją partnerkę. To ona posiadała klucz do jego serca.

Nienawidzi Faith Yokas. Nienawidzi jego. Nienawidzi poranków.

Koniec

Inez · Wysłany: 07/11/12, 7:19 pm Temat postu:

Biedna Cruz Sad

nie powinna tak cierpiec z powodu faceta (God ja sie coraz bardziej wciagam w ten serial i nie mysle o bohaterach jak o wymyslonych postaciach tylko o zywych osobach. Potrzebny tu chyba psychiatryk Wink

)

Cruz · Wysłany: 07/11/13, 1:10 am Temat postu:

Inez · Wysłany: 07/11/14, 1:45 pm Temat postu:

To mnie pocieszylas. czyli moge odwolac wizyte u psychiatry?

Cruz · Wysłany: 07/11/15, 5:40 pm Temat postu:

Hehe, jasne ze tak Laughing

Jezeli ta wizyta jest zwiazana tylko z obsesja na tle TW Very Happy

easyrider · Wysłany: 09/10/31, 12:02 am Temat postu:

To tylko o Tobie dobrze świadczy, że tak przeżywasz... Laughing

Boo · Wysłany: 10/01/10, 8:33 pm Temat postu:

Krótkie, ale treściwe...

Co ja mogę. Tylko jedno - szkoda mi Cruz Sad

Biedna no. Yokas&Bosco lubię w wydaniu przyjaciół, partnerów - ale nie jako parę, w tej roli zdecydowanie bardziej widzę Cruz...

[a fokle przez to, że to Ty Cruz wkleiłaś, to myślałam, że dobrze się skończy dla Cruz (jakie masło maślane.. ale rozumiesz, o co mi chodzi Smile

) ]

Cruz · Wysłany: 10/01/11, 12:25 am Temat postu:

Cieszę sie, że bardziej widzisz Cruz jako dziewczynę dla Bosco. Nie muszę chyba dodawać, że ja też. Very Happy

Chodzi mi jednak o to, że jako B/F shipper jest to dość dziwne, bo większość z nich chciałaby ich widzieć razem, ja osobiście mam tak jak Ty - lubię ich jako przyjaciół, partnerów, ale jako parę? Nie, choć są chwile, że mam wrażenie, że nie byłoby to aż takie złe (niektóre sceny w serialu są naprawdę słodkie i pełne jakiegoś faktycznego napięcia między nimi, ale czy erotycznego to wątpię...).