Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna

 WSPOMNIENIA... by Cruz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/02/09, 2:42 pm    Temat postu: Część czwarta

Słowo wstępne: Część jest dość krótka. Po prostu jak na moje możliwości uczucia Santiago w stosunku do śmierci Cruz są zbyt złożone i zbyt trudne do opisania... Wydaję mi się, że jednak nie wyszło tak źle, chociaż w sumie mogło być o wiele lepiej. Może z biegiem czasu coś jeszcze zmienię w tym opowiadaniu, ale póki co niech będzie tak jak jest.

Część czwarta
Why don't you let me love you



Siedzę w ciemnym pokoju w moim mieszkaniu. Jestem sam. Całkiem sam w tym pustym, tak obcym mi miejscu. Do tej pory to komisariat był moim domem, moim schronieniem, bo ONA tam była... A teraz już jej nie ma... Czuję się taki samotny jak jeszcze nigdy... Wyglądam przez okno. Patrzę na ulicę, którą tak niedawno przechodziłem razem z nią, ramię w ramię. Najgorsze jest to, że ja już nic nie czuję poza bólem i zagubieniem. Nie mam nadziei na to, że kiedyś będzie lepiej, że znowu zacznę kochać...

There you are, in a darkened room
And you're all alone, looking out the window
Your heart is cold and lost the will to love
*

Nie chcę być samotny. Nie chcę płakać. Nie chcę się załamywać. A jednak nie potrafię inaczej, bo bez NIEJ nie jestem już tym samym człowiekiem. Wraz z jej odejściem straciłem wszystko, całego siebie..

Nobody wants to be lonely
Nobody wants to cry
*

Tak bardzo chciałbym ją teraz przytulić, powiedzieć jej to czego wcześniej nie zdążyłem...

My body's longing to hold you*

Powiedzieć jej, że ją kochałem i nadal kocham. Wiedziałem o tym od kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy. Od razu się w niej zadurzyłem, ale ona nie chciała się ze mną wiązać, nie chciała się wiązać z nikim... Czemu? Nie wiem. Wydaję mi się, że mi nie ufała, bała się. A może kochała kogoś innego? Nie wiem. Wiem tylko, że straciłem tak wspaniałą kobietę jaką była Cruz, bo bałem się, że mnie odrzuci. A przecież mogłem zaryzykować, prawda? Tak żałuję, że nie zaryzykowałem i nie powiedziałem jej jak bardzo ją kocham... Teraz już nie mogę tego zmienić i właśnie to tak bardzo mnie boli... Boli mnie to, że nie powiedziałem jej co do niej czuję. Boli mnie to, że tak krótko ją znałem. Boli mnie to, że mieliśmy tak mało czasu...

So bad it hurts inside
Time is precious and it's slipping away
*

Boli mnie to, że ona się poddała, nie chciała walczyć. Boli mnie to, że ONA nie żyje. Nie żyje... Moja Cruz, moja ukochana Cruz, nie żyje... Dlaczego?! Dlaczego?! Nie mogę, nie chcę, się z tym pogodzić. Będę na nią czekał. I mam nadzieję, że ona zaczeka na mnie...

And I've been waiting for you all of my life*

Jutro jest jej pogrzeb... Nie wiem czy zdołam na niego pójść... Narazie czuję tylko ból i przerażającą samotność... I wciąż zadaję sobie pytanie: "Dlaczego?". Dlaczego nie pozwoliłaś mi Cię kochać, Cruz?! Ja Cię kochałem... Nadal kocham. I nigdy nie przestanę.

Nobody wants to be lonely
Nobody wants to cry
My body's longing to hold you
So bad it hurts inside
Time is precious and it's slipping away
And I've been waiting for you all of my life
Nobody wants to be lonely
So why, why don't you let me love you
*

Koniec części czwartej.
CDN...

by
Cruz

* Fragmenty tekstu piosenki "Nobody Wants To Be Lonely" Christiny Aguilery.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cruz dnia 06/02/17, 12:41 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scully
Kapitan



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kozienice

PostWysłany: 06/02/09, 3:06 pm    Temat postu:

Jak dla mnie wszystko pięknie. Tak przyjemnie się czyta Twojego ficka, że aż miło :] I oczywiście z nieciepliwością czekam na dalsze części ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/02/11, 8:03 pm    Temat postu: Część piąta

Słowo wstępne: To już ostatnia część tego opowiadania. Zachęcam do czytania i komentowania!

Część piąta
Not here but here, gone but not gone



- Bosco, chodź - powiedziała Faith, nieśmiało wchodząc do ciemnego pokoju. Bosco siedział na kanapie. Gapił się w telewizor. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że telewizor był wyłączony.

I'm in secure, I'm going down
I feel so lonely in this deep and dark hole
*

- Bos... - wyszeptała Yokas i usiadła obok niego. Chwyciła go za rękę i podniosła jego twarz tak, by patrzył jej w oczy.

Look at me*

Jego spojrzenie było przpełnione bólem i cierpieniem jakiego Yokas nawet nie potrafiła sobie wyobrazić. Patrząc na niego wiedziała, że jest z nim źle. I to bardzo źle. To nie był już ten sam człowiek, to nie był już ten sam Bosco, jakiego znała. Teraz patrzył na nią totalnie załamany, zagubiony, mały, nieporadny człowieczek, który nie potrafi sobie poradzić z własnym bólem, z własnym życiem, człowieczek, który całkiem stracił kontrolę nad tym co się dzieje.

Look at me, I hit the bottom
I'm out of my mind, I lose control
*

- Musimy iść. Już czas - powiedziała smutno i ruszyła do drzwi. Bosco ani drgnął. Yokas ciężko westchnęła poczym wyszła z pokoju. Nie mogła opanować łez. Nie mogła patrzeć na swojego przyjaciela tak pogrążonego w smutku i żalu. Bosco nadal siedział na kanapie. Podszedł do niego Sully. Usiadł na przeciw niego i powiedział:
- Wiesz... Kiedy umarła Tatiana nie wiedziałem co ze mną będzie. Byłem załamany i totalnie przybity - zaczął opowiadać, chociaż nigdy nie sądził, że będzie komuś mówił o tym co czuł po śmierci swej żony. Jednak teraz postanowił podzielić się z Bosco swoimi uczuciami, bo zdawał sobie sprawę z tego, że być może jest to ostatnia i jedyna szansa na to, by Bos powrócił do rzeczywistości. - Na początku chciałem żyć tak, jak gdyby wciąż była przy mnie, ale szybko okazało się, że nie potrafię. Wciąż ją gdzieś widziałem, słyszałem jej kroki na schodach, jej głos... Te obrazy i dźwięki wprost rozsadzały mi głowę. Nie mogłem sobie z tym poradzić, więc zacząłem pić. Wtedy ty, Doc i Ty pomogliście mi. Pomogliście. I to dzięki wam się pozbierałem, bo wiedziałem, że mam na kogo liczyć. I wiesz co, Bosco? Ty też masz na kogo liczyć. Masz przyjaciół: mnie, Yokas, Davisa, Monroe... Masz wielu przyjaciół. Jesteś dla nas wszystkich jak rodzina. Możesz na nas liczyć. Zawsze będziemy przy tobie, bo cię kochamy, rozumiesz? Kochamy cię jak brata, jak syna. Będziemy z tobą i pomożemy ci, bo ludzie, którzy cię kochają zawsze będą przy tobie...
- Ale nie ona - wyszeptał Bosco patrząc w podłogę.
- Nie, Bosco. Jej już nie ma wśród nas, ale jednak wciąż jest z nami, rozumiesz? Wciąż jest z nami. Jest w naszych sercach, głowach i umysłach. Wiem co myślisz... Myślisz, że na siłę chcę cię pocieszać karmiąc cię tymi bajeczkami, ale taka jest prawda, Bosco... Ona wciąż z nami jest. I zawsze będzie.
- Wiem... Ale kiedy minie ból? - spytał bezradnie. - Muszę wiedzieć, bo inaczej chyba zwariuję... Ona była dla mnie wszystkim. Wszystkim...

Give me something, the pain is killing me
You are my shelter, you are my shelter
*

- Rozumiem cię, Bosco... ale nie mogę powiedzieć ci, kiedy to przestanie boleć, bo nie ma określonej recepty na ból... Może ból minie za miesiąc, może za rok, a może za dwa... Tego nie wie nikt, ale ja wiem jedno - poradzisz sobie, Bosco. Zobaczysz. A teraz chodź - powiedział Sully i podniósł się z krzesła. Bosco również wstał, chociaż ledwo trzymał się na nogach. Sully poklepał go po ramieniu:
- Gdybyś chciał się wygadać... - wyszeptał patrząc na niego współczująco.
- Jasne... Dzięki - wymamrotał Bosco i wyszedł z pokoju.

***

Ty stał przed lustrem i męczył się z krawatem:
- Cholera jasna! - wrzasnął wściekły. Sasha spojrzała na niego po czym podeszła i powiedziała:
- Daj, ja to zrobię - kobieta szybko uporała się z zawiązaniem krawata. Siegnęła po czarną marynarkę i podała ją Davisowi. - Załóż - powiedziała. Chłopak posłusznie wziął od niej marynarkę i pospiesznie ją ubrał. Stojąc przed lustrem poprawił ubranie. Spojrzał na Sashę siedzącą na kanapie. - A ty? - spytał zdezorientowany.
- Co ja? - udała, że nie rozumie o co mu chodzi.
- Szykuj się. Mamy mało czasu. Pogrzeb jest za godzinę - powiedział smutno. Monroe nawet nie drgnęła.
- Nie idę - stwierdziła.
- Jak to nie idziesz? - spytał. Dziewczyna lekko poruszyła się na kanapie. Ty podszedł bliżej i dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego, że Sasha płacze. - Co się stało? - spytał i usiadł obok niej. Objął ją ramieniem. Monroe przytuliła się do niego.
- Ona nie chciałaby bym była na jej pogrzebie - załkała głośno.
- Co ty wygadujesz? - spytał Ty. Nie oczekiwał jednak odpowiedzi. Wiedział, że powinien ją pocieszyć, powiedzieć, że to co mówi nie jest prawdą, ale nie potrafił. Sam ledwo radził sobie ze śmiercią Cruz i nie był w stanie pocieszać innych. Sięgnął po leżącą nieopodal czarną sukienkę. Podał ją Sashy i powiedział delikatnym, ale stanowczym i nie znoszącym sprzeciwu tonem:
- Ubieraj się. Mamy niewiele czasu.
- Dobrze... - wyszeptała Monroe patrząc mu w oczy i kiwając posłusznie głową. Ty pocałował ją czule i ponownie mocno przytulił.

***

Manny siedział w fotelu w swoim mieszkaniu. Miał na sobie czarny garnitur, białą koszulę, czarny krawat... Był gotowy niemal od rana. Od rana zachowywał się niemal jak robot. Nie myślał, kiedy ubierał się i szykował na pogrzeb. Nie myślał, kiedy wyszedł z mieszkania nawet nie zamykając drzwi. Nie myślał kupując wieniec i kwiaty. Nie myślał jadąc na cmenatrz. Przez ostatnie trzy dni Santiago w ogóle nie myślał. Nie potrafił. Nie był w stanie. W jego głowie i sercu było miejsce tylko dla jednej osoby - dla niej.

You know, my heart you claim
My heart belongs to one and only you
I could never want another
**

Ale teraz jej już nie było, a on musiał się z tym pogodzić. Musiał się z nią pożegnać. Właśnie dlatego jechał na cmentarz.

***

Pobliski cmentarz był niemal przepełniony ludźmi. Wbrew krążącej opinii mówiącej o tym, że Cruz lubiło mało osób dość sporo ludzi przyszło się z nią pożegnać i towarzyszyć jej w ostatniej drodze. W cmentarnej kaplicy zgromadzili się głównie policjanci, sanitariusze i strażacy, którzy pracowali z nią lub przy niej przez ostatnich parę lat. W kościele nie zabrakło też miejsca dla ludzi, którzy nie znali Cruz, ale słyszeli o niej, słyszeli o jej poświęceniu, słyszeli o tym, że poświęciła własne życie, by ratować innych przed groźnym, rosnącym w siłę, gangiem. Dla Porucznika Swersky`ego, który zorganizował pogrzeb Cruz, liczba przybyłych osób była znakiem do rozpoczęcia ceremonii. Podczas mszy tylko porucznik Swersky był w stanie zabrać głos i powiedzieć parę słów na temat Cruz:
- Sierżant Maritza Cruz była wyjątkową osobą - zaczął. - Miała ciężkie życie, wiele przeszła, ale mimo wszystkich przeciwności losu dała sobie radę. Była chyba najodważniejszą i najsilniejszą osobą jaką miałem okazję poznać. Cruz była wspaniałą, zawsze gotową do akcji policjantką, policjantką gotową do poświęceń, która nie wahała się oddać własnego życia za życie innych, za życie mieszkańców Nowego Jorku. Właśnie dlatego Departament Policji Nowego Jorku zdecydował się przyznać jej pośmiertnie najwyższe odznaczenie - Medal Honoru. Z dumą mogę powiedzieć, że Sierżant Maritza Cruz jako jedna z nielicznych naprawdę zasłużyła na to niezwykłe odznaczenie, gdyż była wyjątkowym człowiekiem, człowiekiem honoru. Niech spoczywa w pokoju - Porucznik Swersky zakończył przemowę łamiącym się głosem. W oczach miał łzy. Dyskretnie poprosił Bosco, Santiago i Davisa, by pomogli mu nieść trumnę. Za nimi podążyli inni, liczni żałobnicy żegnający Cruz. Wkrótce ostatnia droga Maritzy dobiegła końca. Ksiądz zatrzymał się przy grobie Letici Cruz, gdzie zaraz obok niego został wykopany dół przeznaczony na trumnę policjantki. Zanim jednak trumna została opuszczona Faith Yokas wstała i zajęła miejsce obok księdza:
- Chciałabym powiedzieć jeszcze kilka słów... - zaczęła nieśmiało. - Pewnie wielu z was dziwi się, że to właśnie ja chcę pożegnać Cruz. Przecież nigdy nie darzyłam jej sympatią. Jednak muszę wam wszystkim powiedzieć, że kiedy odeszła zrozumiałam, że naprawdę była kimś wyjątkowym, kimś godnym mojego szacunku i podziwu. Nie zdążyłam jej tego powiedzieć, więc postanowiłam, że uczczę jej pamięć mówiąc parę słów na jej pogrzebie. Zdecydowałam się wyrecytować pewien wiersz, bo ja sama nie jestem w stanie sklecić nawet jednego sensownego zdania. Myślę, że wiersz ten spodobałby się Cruz. Posłuchajcie.
Zachód słońca i gwiazdy już mnie wzywają,
liczę, że szerokie łachy mielizn mnie nie zatrzymają.
Słyszę już dzwonu głos, a mrok ogarnia mnie,
niech żal nie trawi Was gdy pochłonie mnie cień.
Choć czas ni miejsce nie połączą już nas,
to ufam, że bezpiecznie przepłynę przez mielizn szeroki pas.

Dziękuję - skończyła łamiącym się głosem. Kiedy wracała na miejsce zauważyła łzy w oczach innych. Sama miała ochotę się rozpłakać, ale wiedziała, że biorąc pod uwagę jej relacje z Cruz nie byłoby to zbytnio na miejscu. Przed zgromadzonymi stanął wielebny:
- Uczcijmy pamięć Maritzy Cruz minutą ciszy - powiedział wyraźnie wzruszony. Dokładnie na sześćdziesiąt sekund wszyscy zamilkli. Potem jednak Swersky, Bosco, Santiago i Davis ponownie wzięli trumnę i ostrożnie spućili ją do grobu. Na brązową trumnę posypały się setki kwiatów, głównie białych róż i lilii. Wśród tak wielu kwiatów dwa wyróżniały się szczególnie, a były to dwie ogromne, czerwone róże wrzucone do dołu przez Bosco i Santiago. To oni najbardziej cierpieli po śmierci Cruz i to oni zostali na cmentarzu najdłużej. Kiedy wszyscy się już rozeszli Manny pochylił się nad świeżo postawionym gorbem Maritzy i położył na nim jedną czerwoną różę. Nie zważając na stojącego obok niego Bosco wyszeptał: "Zawsze przy Tobie będę, Cruz... Zawsze."

You know, my heart you claim
I'll be right here
By your side
Through thickness and through thin
You just don't know how special you are to me
Can't you see we're meant to be,
Don't fear, I'm right here for you
My heart belongs to one and only you
I could never want another
**

Przyżegnał się i odszedł zostawiając Bosco samego. Zaczął padać deszcz. Z nieba leciały duże i zimne krople wody. Bosco jednak nie zwracał na nie uwagi. Stał niewzruszony nad grobem Cruz. Nawet nie wiedział kiedy rozpłakał się. Jego gorzkie łzy mieszały się z deszczem. Zdawało mu się, że cały świat płacze razem z nim, że cały świat opłakuje śmierć JEGO Cruz... "Kocham Cię, Cruz..." - wyszeptał dławiąc się łzami. Poczuł na ramieniu czyjąś rękę. Podniósł wzrok. Obok stał Sully. Nie mówił nic. Nie musiał nic mówić. On rozumiał. Rozumiał. I dzięki temu Bosco wiedział, że wszystko się w końcu ułoży i że wszystko będzie dobrze. "Musi być" - pomyślał i spojrzał w oczy Sully`emu. Poraz pierwszy od śmierci Cruz na jego twarzy zagościł uśmiech, uśmiech pełen nadziei na lepsze jutro.

THE END

WSPOMNIENIA...
by
Cruz

* Fragmenty tekstu piosenki "You are my shelter" zespołu EKTOMORF.
** Fragmenty tekstu piosenki "By your side" Christiny Aguilery.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cruz dnia 06/02/17, 12:53 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ADAMUS
Oficer



Dołączył: 10 Lis 2005
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chrzanów

PostWysłany: 06/02/11, 9:19 pm    Temat postu:

czytamy Cruz Wink i podoba się bardzo
ale faktycznie forum nieco ucichneło
zaraz będzie premera DVD i znów się rozkręci noi TW napewno już wkrótce pojawi się na TVN Siedem Wink

Cool Idea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/02/11, 11:21 pm    Temat postu: Re: Adamus

To fajnie, że czytacie Smile I że się podoba Smile
No i miejmy nadzieję Adamus, że będzie tak jak piszesz :] A powtórek TW na TVNSiedem już się doczekać nie mogę (nawet bardziej niż wydania TW na DVD) Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiula
Kadet



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalówka

PostWysłany: 06/02/12, 12:52 am    Temat postu:

no baa ...pewnie ze pamięć o TW przetrwa... (jeśli chodzi o mnie to interesuje się nim już ...ponad 3 lata i nadal nie przechodzi hehe) Wiadomo, że całkiem inaczej jest jak sie śledzi serial w telewizji... ale co tam... Liczę na powtórki Very Happy
a co do opowiadanka... to jest dobre... nawet bardzo... wiedz, ze ludzie czytają Twoje ficki ..ja np przeczytałam wszystkie części a to mój pierwszy komentarz Smile Pozdrawiam serdecznie i liczę na kolejne ficki Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Kadet



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06/02/12, 2:01 am    Temat postu:

Cruz ja zawsze czytam Twoje ficki
i uważam, że są świetne
pisz dziewczyno i nie marudź!! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/02/13, 7:48 pm    Temat postu: Odp

semir444 napisał:

Heh mało tego....jeżeli tak dalej pójdzie to będzie można zamiescic te opowiadanie na stronie (oczywiście nadal będzie ono Twojego autorstwa Very Happy i Jako autorkę wymieni się CIEBIE Cruz Smile


Mówisz poważnie?? Heh... Byłabym zaszczycona Very Happy (swoją drogą, co do stronki - idę tłum. wywiad z Jimmym).

scully napisał:
Natchnęłaś mnie jakoś z tym fickiem TW, dzięki ;* Idę coś popisać


W takim razie czekam z niecierpliwością na Twój ff Smile A ten z ER jest naprawdę bardzo dobry!!!!!!!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scully
Kapitan



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kozienice

PostWysłany: 06/02/15, 4:17 pm    Temat postu:

Już jestem. Wcięło mnie na kilka dni, bo miałam problemy z kompem, naszczęście nic nie wykasowali z mojego dysku :]
Mojego ficka możecie spodziewać się w weekand, albo w piątek.

Cruz, Twoje dzieło jak zwykle świetne, wiesz, że od razu uwielbiam to, co napiszesz :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/02/15, 4:52 pm    Temat postu: Re: Scully

Hehe, dzięki Scully :*
W takim razie się już nie mogę doczekać weekendu (wstrzymam się z wyjazdem do mojej odciętej od świata, czyt. Internetu, babci, żeby przeczytać Twój fick Very Happy) Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scully
Kapitan



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 1112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kozienice

PostWysłany: 06/02/17, 3:47 pm    Temat postu:

Jestem zła! :[ Przepisywałam ficka w wordzie, komp mi padł i wszystko się skasowało ;\\\ Teraz, to nie chcę mi się znowu przepisywać ;/
Nie mam do tego głowy dzisiaj, może jutro.

Wybacz, Cruz, ale mam okropny dzień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/02/17, 6:27 pm    Temat postu: Poczekam

Spoko Scully, jakoś przeżyję... Tak myślę Wink Chociaż bardzo chętnie przeczytałabym już teraz Twojego ficka no, ale doskonale Cię rozumiem... Jak piasałam ost. część "Wspomnień..." i już byłam prawie przy końcu to mi się komp zrestartował (czy jak to tam się mówi Razz) i cała moja robota poszła na marne... i musiałam pisać od nowa. Byłam taka wściekła, że weź nie pytaj :/ Więc Cię doskonale rozumiem i nie mam Ci tego za złe, bo to w końcu nie Twoja wina Smile Ach... Ta technika Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
semir444
Sierżant



Dołączył: 10 Lis 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: 06/02/18, 3:12 pm    Temat postu:

jeszcze jedna mała formalnosc do Cruz Smile
Bo tyle sie mowi o zamieszczeniu na stronie opowiadań a ja nawet nie zapytałem czy moge zamiescic (tak dla czystej formalnosci).
Oczekuje na odpowiedz-poprostu chce miec to na pismie hehe Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cruz
Szef Biura



Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 3297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia-Europa-Polska-woj. kujawsko-pomorskie-Bydgoszcz

PostWysłany: 06/02/18, 3:55 pm    Temat postu: Pewnie

Co się głupio pytasz, Semir Very Happy Pewnie, że możesz to zmieścić na stronie Very Happy He, he Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
semir444
Sierżant



Dołączył: 10 Lis 2005
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: 06/05/01, 11:24 pm    Temat postu:

Jak juz wcześniej zapowiedzialem zamieszczenie tego opowiadania na stronie tak więc informuję że jest już ono Całe dostępne na stronie Brygady.
3 maja kolejne opowiadanie zostanie zamieszczone.
A teraz już kończę ponieważ rano do pracy :/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Third Watch - Brygada Ratunkowa Strona Główna -> FanFiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gBlue v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin